~ Ku...
*Proszę cię, Yu, nie przeklinaj, teraz zastanawiam się, czy to przypadkiem nie przez ojca tu są te potwory...*
~ Ojciec włada demonami, geniuszu.
*Dlaczego od razu kropka nienawiści?!*
~ Bo tak, a teraz łaska pomóż mi, i mów, kiedy któryś będzie na mnie albo Beasta skakał. Kurde, gdzie jest Uro?!
*Już do nas leci...Może daj mi przejąć kontrole nad twoim ciałem, będzie to chyba rozsądne rozwiązanie.
~ Nigdy, przenigdy sama z siebie nie dam ci MOJEGO ciała.
*Uparta z ciebie oślica...*
~ Uznam to za komplement.
*Kur..czaki, nie udało mi się.* - kiedy Hikaruch skończyła swoją wypowiedź, Uro zaczął atakować z góry. O dziwo dołączył do nas jeszcze jeden wilk, którego nie znałam. Może on też jest w tej grupie, tylko coś go zatrzymało? Nie ważne, teraz musimy pokonać te denerwujące stwory, zaczęłam troszeczkę panikować, ponieważ było ich dziwnie bardzo dużo. Dobra, oszukuję sama siebie, poderwałam się do biegu i uciekłam jak tchórz z pola bitwy aby odsapnąć.
*Co robisz?!*
~ Ym...Stoję i łapię oddech, zanim do nich wrócę? ~ moja druga połówka strzeliła sobie porządnego facepalm'a. W tedy zrozumiałam swoją głupotę.
~ Hikaruch... Nie wierzę, że to mówię, ale możesz przejąć nade mną kontrolę... - poczułam się tak jak zawsze przy przemianie, ciepło, zimno, ból i po wszystkim. Teraz obserwowałam wszystko z trzeciej osoby liczby pojedynczej. Hikaru użyła mocy przyśpieszenia i w mgnieniu oka była na środku pola walki. Za chwilę wszystkim Głucholcom zaczęła podcinać gardła wzrokiem. Nie minęła pełna minuta, a wszystkie leżały martwe.
- Wracamy do bazy. A tak w ogóle to nazywam się Hikaruch i mogę przejąć władzę nad ciałem Yuko, chyba, że sama się na to zgodzi. Teraz najpewniej bym was pozabijała, ale te dziwne stworki, które nazywacie Głucholcami mi wystarczyły.
- Ładna rozgrywka - powiedział ktoś, kto stał w cieniu. Teraz zaczął klaskać. Z cienia wyłonił się poturbowany człowieko-królik. - Jestem Golden Bonnie*, ale mówcie mi Springtrap. Moglibyśmy ubić interes, co wy na to?
~ Hikaruch, porozmawiajcie o tym w bazie, przy okazji zapoznajcie się z tym basiorem ~ powiedziałam do mojego, a obecnie Hikaru, ciała.
*Dobrze.*
- Zapraszam do bazy, tam wszystko omówimy. Na chwilę obecną ja będę, a Yuko będzie mi mówić co i jak. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza, chodź i tak nie macie wyboru - moja druga połówka postąpiła zgodnie z moimi wskazówkami.
[W bazie, po tym, jak nieznajomy basior się przedstawił i okazało się, że to Louis Thomas Redgeed]
- A więc... - zaczęła Hikaru. - ...Springtrapie, masz dla nas pewną ofertę. Powiedz nam, co to za oferta.
- Polega ona na tym, że będę chodził po lesie oraz trochę poza nim i będę wam mówił, gdzie jest jakaś zwierzyna lub wrogowie. W zamian chcę...hm...jedną sarnę na trzy dni i dwie moje garście jakiś owoców, na przykład jagód. Zgoda? - Golden Bonnie wyciągnął dłoń w stronę Hikaruch.
~ Zapytaj się najpierw pozostałych członków drużyny ~ powiedziałam do mojej drugiej połówki.
- Co o tym myślicie? - zwróciła się wadera do towarzyszy. Przy okazji zmieniła się w człowieka, aby podać dłoń Springtrapowi.
*Znajduje się w zakładce "postacie".
Uro? Stwierdzam u siebie częsta chorobę zwaną brakiem weny ;-;.