Ktoś spojrzał na mnie. Nie Lubie jak ktoś mi się przygląda, czuje się wtedy nie zręcznie. Postanowiłem wybrać się na śniadanie. Wstałem powoli i wycofałem się w kierunku lasu.Nigdy wcześniej nie widziałem takich widoków. Wszystko było przeogromne i przepiękne. Choć tyle podróżowałem nie widziałem jeszcze takich miejsc. Szedłem i oglądałem.
Moim oczom ukazał się wąwóz. Z jednej strony roztaczały się na ogromne lasy a z drugiej był zamknięty przez skały z których wypływał wodospad. Woda... nie bardzo mi się podobała gdyż nie nienawidziłem jej ... to była moja trauma z dzieciństwa. Poszedłem więc w stronę lasów. W oddali zobaczyłem sarnę. Jednak nagle coś zaczęło się do mnie zbliżać. Stanąłem i słuchałem. Nagle z moje prawego boku wyskoczyła na mnie wilczyca. Przewróciła mnie na trawę. Miała zdziwienie w oczach.
- Witam śliczną waderę. Chyba mnie nie zjesz, co?
Jakaś śliczna łowczyni? :3