28 grudnia 2016

Od Tap CD Max

Przemykałam cicho między drzewami, zastanawiając się gdzie mógł się podziać Max... No to pięknie! Zgubiłam go! A na dodatek, nie miałam pojęcia gdzie jestem, pofrunęłam z nurtem rzeki, w nadziei, że Max popłynął podobną drogą. Najwidoczniej nie. Szukałam go już dobre pół godziny i naprawdę zaczynałam się niepokoić. Robiłam się coraz bardziej zielona, a to nie ułatwiało kamuflowania się wśród drzew. Niespodziewanie coś na mnie skoczyło, przygważdżając do ziemi! Zawarczałam i spróbowałam się uwolnić; bezskutecznie.
- Kim jesteś?! - usłyszałam czyjś znajomy głos
- Max?? - rzuciłam w ciemność
Basior natychmiast ze mnie zszedł i usiadł obok. Zaśmialiśmy się nerwowo, najpierw cicho, a potem coraz głośniej i głośniej. Nieznane tereny, w watasze wojna, środek nocy, a my siedzimy w tej ciemności pękając ze śmiechu... Zaczęłam się zastanawiać, czy tu nie ma czegoś w powietrzu...
- Dlaczego się... hahaa... śmieje...hahh... śmiejemy?? - usłyszałam głos Maxa
- Nie zadawaj mi... hahah... tak tru... haah... trudnych pytań! - wykrztusiłam, kładąc się na ziemi, bo i tak nie mogłam dłużej utrzymać się na nogach
Leżałam tak dłuższą chwilę, Max siedział obok. Powoli się uspokajałam. Teraz byłam już amarantowa, z niczym nieuzasadnionej euforii.
- No, to co robimy? - zapytałam Maxa
- Jakoś trzeba będzie znaleźć drogę powrotną. - odparł basior
- No ty to ja wiem! - żachnęłam się, przewracając oczami

Max? ^^

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template