Krzyknęłam tak głośno, że pewnie obudziłam nie jednego zmarłego wilka. Trzy WIELKIE Drageniry. Mimo że to ćwiczyliśmy, nie wiedziałam jak się zachować. Ja przecież nie umiem walczyć z aż tak wielkim gównem.
- Raiden!!! - krzyknęłam, rozpaczliwie szukając go wzrokiem w krzakach. Słyszałam go, ale nie widziałam. Czułam, że biegnie. Chciałam uciekać, lecz nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Gdy jedna z dragenir trafiła dziobem metr przede mną, moje nogi automatycznie cofnęły się, a ja wpadłam do wody.
- Nienawidzę swoich nóg - pomyślałam. Byłam w wodzie... ja nie umiem pływać! Zaczęłam gwałtownie ruszać łapami. Zabrakło mi powietrza. Nim zemdlałam, zobaczyłam tylko Raidena wskakującego do wody. Dalej nie wiem, co się stało.
Gdy się obudziłam, była już noc. Miałam mokre futro, a pogoda nie była za ciekawa. Raiden siedział za mną.
- Raiden? - powiedziałam cicho - gdzie jesteśmy? Co się stało?
- Jesteśmy w jaskini - odpowiedział na moje pytanie Raiden - Gdy poszedłem szukać potworów, ty krzyknęłaś. Jak przybiegłem, ty już byłaś w wodzie...
- Nienawidzę swoich nóg - mruknęłam do siebie.
- Co? - zapytał ze zdziwieniem Raiden.
- Nienawidzę swoich nóg - powiedziałam głośniej.
- Dlaczego? - zapytał Raiden.
- Gdy chcę, by biegły stoją a gdy chcę by stały, biegną -odpowiedziałam - wiem, że jesteśmy w jaskini, ale gdzie?
- W jaskini - powiedział złośliwie Raiden.
- To już wiem - mruknęłam - więcej od ciebie nie dowiem się więcej, prawda?
- Prawda-powiedział. Nastała cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- To, co teraz robimy? - zapytałam cicho i z niechęcią w głosie.
- Ty musisz wysuszyć futro - powiedział, widocznie spięty. Gdy moje futro było suche, położyłam się na podłogę.
- Dobranoc - powiedziałam nieśmiało i zasnęłam.
Raiden? Dzięki za ratunek ^^