Razem wyszliśmy z jaskini. Po kilku minutach marszu doszliśmy na łąkę.
Przeszliśmy jeszcze kawałek i zobaczyłam jelenia. Raiden też go
zobaczył. Popatrzyłam na basiora porozumiewawczo. Przyczaiłam się w
krzakach i powoli podchodziłam do zwierzęcia. Skoczyłam na niego i
wbiłam mu kły w kark. Jeleń zaczął wierzgać, ale nie spadłam. Po chwili
Raiden ruszył do ataku. Skoczył na jelenia i powalił na ziemię.
Zastrzygłam uszami. Już słyszałam ten dźwięk. To drageniry. Zaczęłam
uciekać, a Raiden biegł obok mnie. Drageniry były coraz bliżej. Biegłam
coraz szybciej i... gwałtownie się zatrzymałam. Przed moimi łapami była
ogromna przepaść.
- Raiden? - popatrzyłam na basiora. - Musimy walczyć. Raiden skinął głową. Wyszczerzyłam kły. Wadziłam wzrokiem po niebie, wypatrując dragenir. Znalazłam. Było ich ze cztery. Zaczęły atak. Jedna z nich próbowała przekuć mnie swoim dziobem, ale zawsze trafiała metr ode mnie. Podobnie było z Raidenem. Dwa pozostałe potwory tylko krążyły po niebie. Patrzyłam przez sekundę, co robią i w tym momencie jedna z dragenir trafiła mnie dziobem w bok. Krew zaczęła lecieć z rany, ale ja cię nie poddawałam. Nadal unikałam dzioba drageniry. Zaczęłam tracić siły. Dragenira przestała mnie atakować, za to inna wkroczyła do akcji. Pochwyciła mnie swoim dziobem i wyrzuciła w przepaść.
- Will! - usłyszałam przerażony krzyk Raidena. Skoczył za mną. Szybko znaleźliśmy się na tym samym poziomie.
- Raiden? - powiedziałam cicho.
- Tak? - popatrzył na mnie Raiden.
- Co z tego, że ostatnio trochę podszkoliłam się w używaniu moich mocy, i tak nie dam rady się unieść, mam za mało siły. - wyszeptałam - Powiem ci coś... kocham cię Raiden. Patrzyłam na niego przez chwilę, po czym pocałowałam go w policzek i zemdlałam...
- Raiden? - popatrzyłam na basiora. - Musimy walczyć. Raiden skinął głową. Wyszczerzyłam kły. Wadziłam wzrokiem po niebie, wypatrując dragenir. Znalazłam. Było ich ze cztery. Zaczęły atak. Jedna z nich próbowała przekuć mnie swoim dziobem, ale zawsze trafiała metr ode mnie. Podobnie było z Raidenem. Dwa pozostałe potwory tylko krążyły po niebie. Patrzyłam przez sekundę, co robią i w tym momencie jedna z dragenir trafiła mnie dziobem w bok. Krew zaczęła lecieć z rany, ale ja cię nie poddawałam. Nadal unikałam dzioba drageniry. Zaczęłam tracić siły. Dragenira przestała mnie atakować, za to inna wkroczyła do akcji. Pochwyciła mnie swoim dziobem i wyrzuciła w przepaść.
- Will! - usłyszałam przerażony krzyk Raidena. Skoczył za mną. Szybko znaleźliśmy się na tym samym poziomie.
- Raiden? - powiedziałam cicho.
- Tak? - popatrzył na mnie Raiden.
- Co z tego, że ostatnio trochę podszkoliłam się w używaniu moich mocy, i tak nie dam rady się unieść, mam za mało siły. - wyszeptałam - Powiem ci coś... kocham cię Raiden. Patrzyłam na niego przez chwilę, po czym pocałowałam go w policzek i zemdlałam...
Raiden? Nie chcę umierać... ratuj!!!