18 grudnia 2016

Od Will

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem głodna. Postanowiłam coś sobie upolować. Oddaliłam się od Centrum, po paru minutach marszu doszłam do wielkich wodospadów. Z tego, co się dowiedziałam to miejsce jest nazywane Wodospadami Dirmill. Zobaczyłam młodego jelenia. Bezszelestnie I powoli się zbliżałam. Nie usłyszał mnie. Już miałam na niego skoczyć, ale uciekł.
- Niech to! - powiedziałam. Podniosłam się. Wiem, dlaczego uciekł.
- Ch*****! - krzyknęłam - co to jest?!
Spojrzało się na mnie. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Powoli zbliżało się do mnie, a ja nadal stałam. Gdy był metr ode mnie zaczęłam uciekać. Zobaczyłam znajomego basiora. Raiden.
- Uciekaj! - krzyczę do niego
- Przed czym? - zapytał, biegnąc obok mnie.
- Przed czymś z ostrymi pazurami i pancerzem - odpowiedziałam z uśmiechem
- Ryszty - mruknął I gwałtownie się zatrzymał. Zrobiłam to samo.
- Czemu stoimy?! - krzyknęłam - przecież te Ryszty nas gonią!
- Są już daleko w tyle - wydyszał Raiden - Chodź.
Poszłam za nim. Doszliśmy do Gondolinu.
- Możesz mi coś więcej opowiedzieć o tych Ryszytach czy jak im tam? - zapytałam Raidena.
- Jasne Yyyyyyy - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem - Na początek powinnaś wiedzieć, że nasza wataha prowadzi wojnę z potworami. Te, które widziałaś to Ryszty. Są niezwykle silne I wytrzymałe, ale powolne więc nie musisz tak szybko przed nimi uciekać. Unikaj ich szczęk ponieważ, zaciskają się z siłą paru ton. Rozumiesz?
- Jasne - odpowiedziałam.
- Dalej są głucholce - powiedział - są głuche, ale ich węch I wzrok są bardzo rozwinięte. Są wielkości przeciętnego wilka. Najliczniejsza grupa potworów. Łatwo je pokonać.
- OK. Czyli pierwsze gówno to Ryszty. Mam unikać ich szczęk, a drugie to głucholce. Są najliczniejszą grupą potworów. Co dalej?
- Umiesz dobrze słuchać - pochwalił mnie Raiden - dalej są Fungi. Mało o nich wiemy, ale ich ślina potrafi skutecznie sparaliżować. Nie lubią wody. Umiesz pływać? - niespodziewanie zapytał mnie basior
- Nie - odparłam ze wstydem
- To o wodnych potworach mogę ci powiedzieć później - powiedział spokojnie basior. - Latać też nie potrafisz, ale lepiej cię uprzedzić - potwory mogą zaatakować z powietrza. Latające potwory to Drageniry. Szybkie I zwinne atakują głównie ostrym I długim dziobem. Wracamy do lądowych. Kyon to sporych rozmiarów dinozauro-lew...
- Jak sporych rozmiarów? - przerwałam.
- Lepiej ci nie mówić - powiedział z uśmiechem - kontynuując: porusza się samotnie. Jego ślina jest silnie toksyczna. Kilka kropel cię zabije. Silny I wytrzymały. Nie jest powolny jak Ryszta. - uśmiech spełzł z jego twarzy.
- Teraz najgorsze, prawda? - zapytałam - Czarny.
- Skąd wiesz? - zapytał Raiden.
- Słyszałam - powiedziałam ze smutkiem.
- Niezwykle rzadki I silny potwór. Jeśli go spotkasz, lepiej nie walcz. Potwór kierujący się inteligencją - zakończył - A teraz trening!
- Co? - zaszokowana odpowiedziałam. Raiden odszedł ode mnie parę kroków, zaszarżował na mnie skoczył i przewrócił.
- Już nie żyjesz - powiedział z szalonym uśmiechem. Dla zabawy udałam, że nie żyję.
- Hej! To trening, a nie zabawa - uśmiechnął się już normalnie.
- Dobra - odwzajemniłam uśmiech. Nasz trening polegał na tym, że Raiden udawał jakiegoś potwora, a ja z nim walczyłam. Parę razy udało mi się zginąć. Trenowaliśmy tak  kilka godzin. Był przepiękny zachód słońca. Usiedliśmy razem na skraju wodospadu, by go obejrzeć. Przytuliłam się do Raidena.
- Dziękuję - wyszeptałam.

Raiden?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template