Odpowiedziała mi jedynie cisza i jej rytmiczny oddech. Zasnęła.
Przymknąłem oczy i oparłem łeb o gładką ścianę jaskini. Powinienem być teraz na polu bitwy i walczyć. Odchrząknąłem, wstając.
Spojrzałem na nią, na jej zamknięte oczy i skulone ciało. Omiotłem jeszcze wzrokiem jaskinię i wyszedłem, tworząc za sobą jednostronną pustkę - każdy, kto będzie chciał wejść, utknie w pustce, jednak Will nic się nie stanie, kiedy będzie wychodzić.
Puściłem się pędem ze stromego zbocza, starając się wyczuć nadchodzące zagrożenie.
- Grupa głucholców... - warknąłem pod nosem, przyśpieszając.
Rzuciły się na mnie, jeden za drugim. Wiły się wokół mnie. Rozszarpywałem je, jednak wciąż ich przybywało.
- Odczepcie się! - warknąłem i przekląłem pod nosem, kiedy jeden z nich wbił swoje kły w moją tylną łapę.
Było ich za dużo. Usłyszałem przyśpieszony oddech gdzieś obok, a potem stukot łap o zamarzniętą ziemię. Kiedy powoli mdlałem z braku krwi, zobaczyłem dwa cienie wirujące wśród wrogów.
- Raiden! - usłyszałem ciepły, znajomy głos i upadłem, kiedy kolejny potwór rozerwał mi bok.
Przeciągły skowyt i zakrwawiony pysk siostry lekko mnie ocuciły. Byłem jednak pewny, że słyszałem Will.
- Raiden... - wiedziałem. Will.
- Idiota. - warknęła Loedia, przykładając mi coś do boku. - Powinieneś wiedzieć, że głucholce o tej porze są najsilniejsze. Szczególnie w tak licznych grupach.
- Nie jestem tchórzem, siostrzyczko. - syknąłem, wstając
- Inteligentem także. Nie ruszaj się, próbuję odkazić ranę. - wbiła we mnie wzrok.
Jednym ruchem łapy wytrąciłem jej tę szmatę, którą trzymała. Wyprostowałem się i, pomimo bólu, ruszyłem do przodu. Obok mnie sunęła Will, przyglądając mi się.
- Dlaczego wyszedłeś? - zapytała, marszcząc brwi.
- Bo powinienem walczyć. Taka moja praca.
- Powinieneś też spać. - dodała i westchnęła - To Twoja siostra?
- Mhm. Przyszła alfa. - warknąłem, spluwając na ziemię - Nie nadaje się do tego.
- Walczy przyzwoicie.
- Ale jest słaba. - prychnąłem - Chcesz się przejść?
- Jesteś ranny.
- Do wesela się zagoi. To jak?
Will? Nie miałam pomysłu :/