26 stycznia 2019

Od Whisa cd Faith


Powoli zaczęły do mnie docierać przeróżne dźwięki oraz inne odgłosy. Łeb szumiał mi niemiłosiernie, kiedy tylko otworzyłem oczy, od razu pożałowałem tej decyzji. Zostałem oślepiony przez światło słoneczne.
– Whis... – usłyszałem głos Faith. – Tak się bałam... Zemdlałeś mi w pysku, nie mogłam Cię obudzić. – Trąciła mnie psykiem.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Przez myśli zaczęły mi przebiegać obrazy postrzelonej i rannej samicy. Człowiek znalazł nas na polanie... Zaczął nas gonić, my uciekaliśmy, żeby się schronić... Zaraz potem jednak pojawiła się kolejna scena, pamiętałem ją bardzo dokładnie. Spoglądałem w stronę leżącej samicy, poczułem złość, strach... Czas stanął jakby w miejscu... A ja znowu biegłem obok Faith. Odepchnąłem ją na bok, a chwile później rozległ się wystrzał. Potem zemdlałem, nie widziałem nic, aż do teraz.
– Faith! – Skoczyłem na nią momentalnie, o dziwo udało mi się ją powalić na bok. Bez zbędnego gadania wtuliłem się w ciepłe, białe futro opiekunki. – Bałem się, że już cię nigdy nie zobaczę... Wokół było tyle krwi...
– Hej... Hej... – uspokoiła mnie. – O czym ty mówisz, jaka krew?
–T-Twoja... – wydukałem. – Widziałem Cię leżącą na ziemi... Nie ruszałaś się... Potem znowu nagle biegłaś obok mnie bez rany...
–Whis... Zwolnij, nie rozumiem nic z tego, co mówisz. Spokojniej. Złap oddech i opowiedz mi to jeszcze raz.
Słysząc słowa samicy, pokiwałem posłusznie głową. Pooddychałem trochę dłużej i głębiej, wtedy też zacząłem swoją opowieść od samego początku. Zwracałem też uwagę na wszystkie szczegóły. Wedle polecenia opiekunki mówiłem wolno i wyraźnie, żeby mogła mnie zrozumieć.
– Rozumiem – stwierdziła, przekręcając lekko łeb. – Cofnąłeś czas Whisie, uratowałeś mi życie... I to kosztowało Cię wiele energii... To twoja moc... Rozwinęła się w tak młodym wieku... – przyciągnęła mnie do siebie łapą, widząc moje zdenerwowanie.
– Nie mogłem Cię stracić, jesteś jedyną osobą, której mogę zaufać... Którą lubię... Jesteś dla mnie wszystkim. – Przytuliłem się ponownie.
– No już spokojnie – usłyszałem jej cichy, kojący szept. – Wszystko jest dobrze, nie stracisz mnie. A teraz odpoczywaj, musisz znowu nabrać sił. – Chwyciła mnie za kark i przeniosła do posłania. – Ja niedługo wrócę.
– Gdzie idziesz? – spojrzałem na nią niepewnie.
– Na polowanie, przyniosę nam coś do jedzenia.
– Polowanie... Też chcę... Zabierzesz mnie ze sobą? Proszę, będę przydatny.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template