- Myślę, że... - zawahałam się jeszcze raz, przygryzając wargę - ...to może być trudne. Niestety, w tym czasie muszę akurat wyjechać.
,,I nie wiem ile mnie nie będzie" dodałam w myślach.
Nie, nie mogłam w żaden sposób przewidzieć jak potoczy się mój ,,wyjazd". Miałam wyruszyć w trakcie pełni i tyle wiedziałam na temat czasu. Z resztą, czas nie grał tu roli. Istnieją ważniejsze sprawy niż mój, niezbyt z resztą cenny, czas.
- Och - wilczyca jakby nieświadomie wydała z siebie westchnienie.
- W każdym innym momencie jestem do waszej dyspozycji, ale niestety... - uśmiechnęłam się z zażenowaniem. - Bardzo mi przykro, że nie ma mnie, kiedy akurat jestem potrzebna.
- Spokojnie, nie ma sprawy - odpowiedziała wadera, a na jej pysk również dostał się drobny uśmiech. - Szkoda, że tak się złożyło.
Mimo że Victoria nadal była niezwykle życzliwa, zaczęłam czuć się nieswojo. Prowadziłyśmy jeszcze przez chwilę miłą rozmowę. Marzyłam jednak tylko o tym, żeby się stamtąd wydostać. Przeprosiłam więc i pod byle pretekstem zaczęłam żegnać się z domownikami. Obiecałam szczeniakom, że opowiem im kiedyś więcej o Smoczym Ostrzu i wymieniłam grzeczności z ich mamą. Już miałam wyjść na zewnątrz, kiedy wilczyca odezwała się:
- Mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie? Oczywiście o ile nie jest zbyt osobiste..
Przystanęłam zaskoczona.
- Tak, jasne - odpowiedziałam. Co w moim prywatnym życiu mogłoby zainteresować Victorię?
- Dlaczego wyjeżdżasz w dzień, kiedy jest pełnia?
Spojrzałam na nią i uświadomiłam sobie, że mogłabym ją zapytać o to samo. Co chciała robić w tę magiczną noc?
- Och, nie uważam pełni za pechową. Nie wierzę w przesądy - odpadłam, udając, że wcale nie domyślam się prawdziwego sensu jej słów.
- To znaczy... - odchrząknęła - Chodziło mi o przyczynę.
Zastanowiłam się.
- Ktoś... Ktoś na mnie liczy. Dlatego chcę do niego pojechać.
- Przepraszam, to faktycznie zbyt osobiste...
- Nie, nie, wszystko w porządku. To.. do zobaczenia.
- Oby rychło - uśmiechnęła się ona, a ja obróciłam się na progu, by ukryć pysk w ciemnościach. Nie okłamałam jej tak do końca. Mimo to nie mogłam przestać krążyć myślami wokół niej i jej tajemniczej wyprawy.