- Dostarczyłeś mi wiele rozrywki. Dziękuję~
Pogładził go po głowie łapę i gdy już miał się w niego wgryźć, poczuł czyjś wzrok na swoich barkach. Nastawił uszy i odstąpił od jedzenia rozglądając się podejrzliwie. Całkiem niedaleko dostrzegł szczeniaka bacznie obserwującego całe zajście. Jak gdyby nigdy nic leżał sobie w wyjątkowym spokoju pod drzewem. Jego spojrzenie nie zdradzało żadnej emocji. Nic a nic. Trochę go to zdziwiło. Jeśli widział co tu się zadziało, to czyż nie powinien być chociaż odrobinę przerażony? Spędzili chwilę na wpatrywanie się tak w siebie. Po chwili szczeniak obrócił się tyłem i kontynuował spoczynek. Ten stoicki spokój… Zaciekawił go ten malec. Urwał soczysty kawałek mięcha i podszedł do malca. Ładnie ułożył je przed nim i błysnął wyzywająco zębami.
- Nie wiedziałem, że w pobliżu jest jakiś szczeniak. Aż mi głupio, że widziałeś mnie od takiej strony. Proszę, stawiam posiłek.
Pelagus? Niby dużo nie napisałam, ale wybacz jeśli źle oddaję charakter Pelagusa, muszę go jeszcze wyczuć
|| następna część ||
|| następna część ||