7 stycznia 2019

Od Nema

Basior rozejrzał się po barze. Przy kamiennych stołach siedzieli ostatni goście, którym właśnie szykował drinki. Bar był w ogromnej jaskini, przy każdym stoliku za pomoc jaskini znajdowały się światełka nie oślepiające jednak klientów. Było już dosyć późno i Nemo powoli szykował się do zamykania baru. Trzy gotowe drinki poleciały do basiorów, a złotooki gasił światełka przy stolikach. Było coś około trzeciej w nocy, jednak światełko zostało przy dwóch stolikach co trochę go zaskoczyło. Zawsze widział jak ktoś przychodził i wychodził z baru, nie zmieniło to jednak faktu, że było trzeba obsłużyć klienta. Ruszył więc w stronę stolika, aby dowiedzieć się czego sobie życzy wilczyca, sądząc po drobnej sylwetce. Zatrzymał się przy stoliku i spytał.
- Czego pani sobie życzy o tak późnej porze? - spytał Nemo, czekając na zamówienie. Często również się zdarzało, że robił za psychologa, wysłuchując problemów i udzielając porad w różnych kwestiach.
- Powrotu do ciebie, kochanie. - Słysząc ten głos wszystkie mięśnie stały się napięte, a głowa mimo jego woli zwróciła się w stronę wilczycy. To była ona, zniszczyła mu życie, a teraz po takim czasie go znalazła. - Twój przyjaciel jednak nie okazał się tak dobry jak ty. - Nemo poczuł jak gardło zaciska mu się coraz mocniej.
- Nie wybaczę ci tego co zrobiłaś. - Powiedział najchłodniej jak tylko umiał.
- Wybaczysz mi wszystko, dobrze o tym wiesz - powiedziała i przybliżyła się do basiora, chwilę obserwowała go, po czym mocno się wtuliła, a on nie mógł nawet drgnąć, choć tak bardzo chciał stamtąd uciec. Oczy momentalnie zaszły mu mgłą.
Otworzył oczy i rozejrzał się wokół siebie, leżał na swoim posłaniu w jaskini. Wziął głęboki wdech, szukając zapachów. Nic jednak nie wyczuł.
- To był tylko koszmar - powiedział i przymknął na chwilę oczy, kładąc głowę na łapach. Po kilkunastu minutach wstał i przeszedł się na spacer, z którego ruszył do baru. Był zamykany zaklęciami dzięki czemu nikt tu niczego nie robił bez jego wiedzy.
Nadszedł kolejny wieczór, w dzień nie ma takiego ruchu, a tym bardziej że było słoneczne lato. Gdy słońce znikało, bar zapełniał się. Po kolejnych kilku godzinach szykowania jedzenia i napojów sytuacja z koszmaru się powtórzyła. Trzy drinki odesłał do stolika basiorów i spojrzał na stolik gdzie, miała być ona. Nie było tam jej jednak, był tam ktoś inny. Ruszył wiec po zamówienie z delikatnym uśmiechem.
- Dobry wieczór. Co podać? - spytał basior i spojrzał złotymi oczami na osobnika.

Ktoś?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template