9 stycznia 2019

Od Nathing

Słońce prażyło niemiłosiernie, jak od kilku dni. Wszelkie zbiorniki wodne były wyschnięte niemalże na popiół, bądź zmieniły się w niewielkie bagienka, a piach pod moimi łapami wydawał się nieprzyjemnie suchy. Spojrzałam w górę. Jak zawsze, niebo niemalże bezchmurne. Jedyną rzeczą, która mogła dać mi jakąś ochłodę, był wiatr. Nie oznacza to jednak, że w te skwarne dni jakikolwiek wiatr miał zamiar wiać. Ratował mnie tylko orzeźwiajacy powiew, wytworzony przeze mnie samą.
Idąc po wysuszonej ziemi próbowałam przestać tęsknić za chłodnymi jesiennymi miesiącami. O wiele bardziej wolałam zimę od lata. Łatwiej było mi znosić najgorsze mrozy niż największe susze.
Nie miałam zamiaru chować się w cieniu, bo wiedziałam, że teraz zacienione miejsca są najbardziej oblegane. Wolałam samotną ciszę i spokój, niż nieznośny gwar.  Poza tym o tej porze w Lesie Phoenixa było nieznośnie duszno, a mi nie było nawet tak gorąco. Powietrze, którym sterowałam dzięki swoim mocom, zdążyło juz przyjemnie schłodzić mi futro. Spojrzałam na radosne letnie słońce, oświetlające całą okolicę. Kiedy nie czuło się już tego żaru to wyglądało ono nawet miło. Zamknęłam oczy i wciągnęłam powietrze w płuca. Zapach określiłabym jako niezwykle suchy, ale była to ładna woń. Wolałam ją o wiele bardziej niż to, jak w wilgotniejsze dni pachniały bagna. Otworzyłam oczy. Usłyszałam odgłos czyichś kroków. Wilk zbliżał się, ale ja pozostałam na swoim miejscu, pewna, że osobnik minie mnie i pójdzie gdzieś do cienia. Tak się jednak nie stało. To znaczy, ZAPEWNE by się tak stało, gdyby nie fakt, że tan ktoś na mnie wpadł. Syknęłam cicho, oobracając się w jego stronę. Zawsze w takich momentach miałam wrażenie, że wilki niezauważają mnie na drodze przez mój niewielki wzrost - zwłaszcza że ktoś, na kogo patrzyłam, był oczywiście o wiele ode mnie wyższy - ale jak zawsze odetchnęłam od siebie tę myśl. Nie jestem ziarenkiem piasku, żeby nie było mnie widać.
- Przepraszam - powiedział szybko wilk, jakby widząc urazę w moich szarych oczach.
- Nic się nie stało, to pewnie z pośpiechu - zdobyłam się na uprzejmy uśmiech, mając jednocześnie nadzieję, że ów faktycznie się dokądś spieszy.
- Nie, to moja nieuwaga. Nie pędzę w żadne konkretne miejsce, po prostu.. zwiedzam tereny.
- Czy to ciekawsze niż cudowne górskie widoki?
Zapragnij odwiedzić Wzniesienia Wilczych Władców i idź sobie.
- Chyba tak.

Ktosiu?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template