13 stycznia 2019

Od Faith cd. Whisa

- Jasne, zabiorę cię do mojego domu. – znów chwyciła go delikatnie zębami za kark i ruszyła w drogę prosto do swojej jaskini.  Kiedy była już na miejscu wdrapała się na skałę i weszła do jej środka. Znikając w jej głąb zaniosła małego do swojego leża do którego już nie sięgały promienie słoneczne. Było duże i przytulne.
- Wygodnie? – zapytała ciepłym głosem, jak zwykle kiedy zwracała się do niego.
- T-Tak…
Gdy wadera położyła się obok Whis wtulił się do niej i prawie od razu zasnął. Sama zaczęła drzemać i czuwała przy nim parę godzin, dopóki nie wypoczął w pełni. Prawdopodobnie miał koszmary, bo spał niespokojnie, ale Faith tylko mocniej przytuliła go do siebie by czuł się bezpiecznie. Kiedy się obudził ziewnął zaspany i wyciągnął się.
- I jak? Wyspany? – zapytała otwierając oczy i tak samo ziewając.
- Tak, tego było mi trzeba, dziękuje.
- Chodź, zaprowadzę Cię w fajne miejsce. – wstała z legowiska i udała się w kierunku wyjścia, a on poczłapał prosto za nią.
- Co to za miejsce?
- Łąka.
- Łąka? – spytał zaciekawiony.
- Tak, to bardzo piękne miejsce. Przekonasz się sam.
Gdy dotarli na skraj lasu samica zaczęła się uważniej rozglądać. Łąka była pięknym, niezwykłym miejscem. Pełno było na niej brzęczących owadów i pięknych kwiatów, roztaczających wokół przepiękną woń.  Ptaki obdarowywały to miejsce swoim głośnym śpiewem. Nie tylko Faith dostrzegała piękno pobliskiego krajobrazu, ale i Whis jak tylko zobaczył zza lasu piękną otwartą przestrzeń, bardzo się podekscytował i zaczął bez namysłu biec w jej kierunku, krzycząc przy tym wesołe ,,yupi’’.
- Wróć! – krzyknęła wadera i pobiegła prosto za nim, przy czym wyprzedzając go i zagradzając mu drogę swoim ciałem. – Nie wolno tak wybiegać z lasu, to niebezpieczne. Tam nie ma się gdzie ukryć, to wielka otwarta przestrzeń.  Nie ma na niej drzew ani krzewów, więc musimy być ostrożni. – tłumaczyła spokojnie. – Poczekaj tu, ja pójdę pierwsza. Jeśli będzie bezpiecznie, zawołam Cię.
Whis spokorniały ukrył się ponownie w głębi lasu, a Faith powoli i ostrożnie wyszła na zewnątrz, wyostrzając swoje zmysły. Obserwowała, czy nie czyha na nich niebezpieczeństwo, takie jak człowiek. Rozglądała się, węszyła i nasłuchiwała. Kiedy w końcu stwierdziła, że jest bezpiecznie, zawołała malucha.
- Chodź tu, Whis. Wszystko w porządku.
Na początku znów był przestraszony i bał się wyjść, ale Faith ponownie za nim zawołała i w końcu wyszedł na zewnątrz za waderą. Energicznie machając ogonem, opuściła przednią część ciała na sztywnych łapach, zapraszając go tym do zabawy. Chciała mu poprawić humor, więc zaczęła z nim brykać po całej polanie, przy czym oczywiście uważając na tak maleńką kulkę w porównaniu do niej. Po dłuższym czasie można było już zauważyć, że na łące nie są sami. Gdzieś w oddali widać było inne pojedyncze wilki . Faith przez chwilę z zaciekawieniem zawiesiła na jednym z nich oko.

Whis?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template