- Mad... - szepnąłem nie mogłem nic siebie wykrztusić.
- Coś nie tak? - spytała zasmucając się.
- Ta wiadomość... Zaskoczyłaś mnie. - powiedziałem z uśmiechem. Popatrzyła na mnie z ulgą.
- Jestem głodna... - rzekła, po czym położyła się na posłaniu i zasnęła. Ogólnie potrzebowała już dużo snu. Zostawiłem jej karteczkę, aby się o mnie nie martwiła. Napisałem tak:
Najdroższa!
Idę na dłuższe polowanie niż zazwyczaj.
Wrócę trochę później. Nigdzie nie wychodź,
wrócę prędzej czy później. Dam sobie radę.
Nie przemęczaj się.
Twój Scraf.
I poszedłem na dłuższe polowanie. W drodze myślałem co upolować. Wyciągnąłem karteczkę i coś do pisania i zacząłem obmyślać. Usiadłem na chwilę.
- Hmm... Może tak:
Jeleń, dzik i zając. Albo jeszcze inaczej...
Dwie sarny, zając i dzik. Ale lepsze to pierwsze. - rozmyślałem. Na początek postanowiłem uganiać się za jeleniem. Za następny cel wziąłem sobie zająca, a na końcu dzika.
[Na polowaniu.]
Złapałem dobrze umięśnionego jelenia. Trochę za nim pobiegałem, aż się zdenerwowałem. Zamieniłem się w orła i go ciachnąłem tak po prostu. Gdy już widać było że ledwo ciągnie koniec z końcem przywróciłem swoją pierwotną postać i ugryzłem go w tchawicę. Z zającem było łatwiej. Chciał się schować, lecz zagrodziłem mu drogę i skorzystałem z okazji. A dzik... Jak zawsze trafiały mi się powolne okazy i tym razem tez tak było. Na koniec powtórnie zmieniłem się w orła, no bo chyba nie udźwignę takiego ciężaru. Co nie? Wsadziłem wszystko na grzbiet i uniosłem się nad ziemię. Od razu poleciałem do Madness.
[W jaskini.]
Mad obudziła się, a ja chciałem wrócić tak, by jeszcze spała...
- Ooo... Co tak dużo? - zapytała na powitanie. - Tak, widziałam karteczkę i nigdzie nie wychodziłam. - zapewniła mnie.
- No jak, zrobiłem porządne polowanie. - oświadczyłem i uśmiechnąłem się do niej.
Madness?