- Przestań, proszę... - powiedziałam powstrzymując łzy.
Basior skinął głową i przestał. Znów nastąpiła grobowa cisza. Nie docierało do mnie nic. Patrzyłam jak poruszają się wargi wilka, jednak przestałam czytać z nich co mówi. Nie miałam na to teraz ochoty. Wtuliłam się w jego ramię, a ten przytulając mnie mocno trwał w milczeniu.
- Przepraszam, chciałeś dobrze... - mruknęłam, gdy już się trochę uspokoiłam.
Ten tylko uśmiechnął się smutno nie przerywając uścisku. Nie chciałam, by ta chwila się kończyła. Wtulona w jego futro, czułam się po prostu lepiej, bezpieczniej...
Znów zaczęłam nucić, a Sirius wraz ze mną. Nie musiałam na niego patrzeć, by to wiedzieć. Czułam delikatne drganie, gdy to robił.
Na niebie zebrały się ciemne chmury, z których po chwili lunął deszcz. Zanim doszliśmy do jaskini, byliśmy już cali mokrzy. W domu dostałam ręcznik i ciepłe kakao, a chustkę odwiązałam i położyłam na kanapie. Gdy przestało padać poszłam do siebie. Chustkę zostawiłam u niego, by mógł mi ją oddać jutro myśląc, że po prostu jej zapomniałam...
Sirius?