Ostatnio dość dużo maluchów się urodziło. Takie maleństwa są bardzo słodkie. Oczami wyobraźni spróbowałam sobie wyobrazić mnie i Scrafa jako rodziców dwójki szczeniaków. Gdy byliśmy pod moją jaskinią szeroko się uśmiechnęłam.
— Chcesz herbatę, Scrafuś? — zapytałam i nie czekając na odpowiedź poleciałam do kuchni zrobić napój. Gdy zalewałam wodą listki herbaty Scraf wszedł do pomieszczenia i mnie przytulił.
— Zaraz obleję cię wodą, jak się nie odsuniesz — zagroziłam ze śmiechem. Scraf odsunął się, udając śmiertelnie przerażonego. Postawiłam herbatę basiora na blacie, a ja sama wzięłam się za picie swojej. Skrzywiłam się, była zbyt gorzka, więc wzięłam cukier i wsypałam do kubka pół cukierniczki.
Scraf?