29 kwietnia 2017

Od Layry CD Dev

Nie spałam dzisiaj całą noc. Rozmyślałam nad wizją, zastanawiając się, kiedy się spełni.
Śmieszne było to, że potrafiłam zapomnieć imienia wilka spotkanego minutę wcześniej, a wizje trzymały się mnie jak rzep psiego ogona. To niesprawiedliwe.
Wstałam ze swojego wymiętego legowiska ze skór i przeciągnęłam się. Ziewnęłam głeboko. Wieczorem się prześpię. Teraz trzeba wygonić intruza z terenów obok mojej jaskini.
Wyczułam go dosłownie pięć minut temu, gdy sprawdzałam czy nikt mnie nie odwiedził. Wcześniej zdążyło to zrobić parę wilków, ślepo szukających wskazówki dotyczącej ich przyszłości. Gdy wizje się nie pojawiały, przeganiałam je. Nie wszyscy zasługiwali na wskazówkę. Pamiętam, kiedyś byłam swatką. Najlepszą w całej watasze. Wystarczyło, że spojrzałam na daną parę i już wiedziałam, czy długo będą razem. Byłam za to bardzo ceniona, ale z czasem miałam z tym za dużo roboty. Non stop ktoś do mnie przychodził, wołał mnie. Każdy potrzebuje czasem odrobiny prywatności, więc od wczoraj postanowiłam nikogo nie wpuszczać. A ten "ktoś" właśnie zaczął naruszać jedną z moich żelaznych zasad.
— Mamusia nie uczyła, że nie podgląda się wader?— zapytałam, gdy wyczułam, że ktoś wkłada łeb do wejścia do mojej jaskini. Mimo że byłam odwrócona grzbietem i miałam na oczach czarną chustę, nietrudno było usłyszeć jego oddech odbijający się echem. Zeszłam z dywanu i odwróciłam się w stronę wilka. Miał szaro—brązowo— białą sierść i z tego co widzę bliznę na prawym oku, ale równie dobrze to może być tatuaż. Nie do końca widzę. Zajrzałam do jego umysłu. Dev, zwiadowca, sześć lat... Dev do niego nie pasuje. Terra będzie lepsze. Albo Tesla. Tesla. Tesla jest dobre.
— Witaj, Tesla — przywitałam się.— Zapewne się zgubiłeś, więc tu zawędrowałeś? Wybacz, ale nie odprowadzę cię. Znając życie jesteś nowy, więc powiem tylko raz. Wynoś się, nie chcę gości.
— Mam na imię Dev — odparł, chyba lekko zdziwiony swoim nowym pseudonimem.
— Wiem — rzekłam krótko.— Ale Tesla też jest okey. Ja z kolei nazywam się Veronique. Trochę przydługawe, to chyba jednak nie to... Hm, a może to było Enevia...? Nie... Layra. Tak, Layra. Wiesz co? Masz trzy imiona do wyboru, nazywaj mnie jak chcesz.

Devo—Tesla?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template