6 sierpnia 2017

Od Taravii cd. Shady

Sunęłam wzrokiem po ozdobnych literach, zachłannie chłonąc każde słowo. 
- Wiedziałeś - zwróciłam się do Zero, nie odrywając wzroku pd księgi - że kiedy teleportuję się na dystanse dłuższe niż paręnaście metrów, istnieje ogromna szansa, że moje ciało rozpadnie się na miliony kawałków i zawieruszy pomiędzy czasoprzestrzeniami? To przez to, że prawdopodobnie mam wadliwe zaklęcie, a nie mogę znaleźć właściwego. 
Mój mąż spojrzał na mnie z politowaniem, odrywając się od, zapewne równie ciekawego, pisma. 
- Nawet nie próbuj - mruknął. - Chciałbym mieć jeszcze żonę. 
Parsknęłam pod nosem, a kiedy już miałam zacytować kolejny fragment z księgi, do jaskini wparowały dwie wadery. Zero bez słowa wstał i czekał na to, co powiedzą. 
- Taravio, możemy porozmawiać? - zapytała jedna. Zmierzyłam ją spojrzeniem i skinęłam łbem, z trzaskiem zamykając księgę. Kaszlnęłam, kiedy chmura kurzu wypełniła moje płuca. 
- Może porozmawiamy na zewnątrz? - omiotłam pomieszczenie wzrokiem. 
Wyszłyśmy z jaskini. Zamknęłam oczy, wdychając świeże powietrze. Jesienny wiatr delikatnie owiewał moje ciało, a ja nareszcie rozprostowałam kości. Mój wzrok zawisł na bladoróżowym niebie, pozostałości po minionym wschodzie słońca. Zadumę nad stanem pogody przerwały mi jednak dwie młode wadery - Shada i Taiyō - podchodząc do mnie. Ich oczy błyszczały, a po ich postawie widziałam podniecenie tym, co chcą mi powiedzieć. 
- To o czym mamy rozmawiać? - spytałam, prostując się. 
- Znalazłyśmy je w jednej z jaskiń w lesie - zaczęły, a ja automatycznie skupiłam się na błyszczących kryształach, które wilczyce przekształciły w naszyjniki. 
Shada podała mi jeden z nich, luźny, niewielki, a ja przyjęłam go i, marszcząc brwi, przyglądałam się dłuższą chwilę. 
- Wyglądają jak zwyczajne kryształy, ale... 
- ...ale? - podniosłam wzrok, patrząc na nie. - Co takiego sprawiło, że przynosicie je do mnie?
- Wydaje mi się, że mają magiczne właściwości - Shada uśmiechnęła się, wpatrując się w kryształ. 
Przez chwilę badałam wzrokiem jego kształt, barwę i poświatę, jaką emituje. Nie miał zapachu, a jego gładka powierzchnia lśniła, odbijając promienie słońca. 
- Będę mogła zatrzymać kilka kryształów? - podniosłam wzrok, napotykając ich ciekawskie spojrzenia. Zgodnie skinęły łbami, więc schowałam okaz do sakiewki. - Poszukam informacji na ich temat w księgach. 
- Mamy zaprowadzić cię do jaskini? - zapytała wieloogoniasta. 
Uśmiechnęłam się ciepło. 
- Byłabym wdzięczna. 

Shada? Może troszkę mętne, ale nie stać mnie chwilowo na więcej. I przepraszam, że tak długo nie odpisywałam, ale rzeczywiście o tym zapomniałam >.<

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template