- Wiedziałeś - zwróciłam się do Zero, nie odrywając wzroku pd księgi - że kiedy teleportuję się na dystanse dłuższe niż paręnaście metrów, istnieje ogromna szansa, że moje ciało rozpadnie się na miliony kawałków i zawieruszy pomiędzy czasoprzestrzeniami? To przez to, że prawdopodobnie mam wadliwe zaklęcie, a nie mogę znaleźć właściwego.
Mój mąż spojrzał na mnie z politowaniem, odrywając się od, zapewne równie ciekawego, pisma.
- Nawet nie próbuj - mruknął. - Chciałbym mieć jeszcze żonę.
Parsknęłam pod nosem, a kiedy już miałam zacytować kolejny fragment z księgi, do jaskini wparowały dwie wadery. Zero bez słowa wstał i czekał na to, co powiedzą.
- Taravio, możemy porozmawiać? - zapytała jedna. Zmierzyłam ją spojrzeniem i skinęłam łbem, z trzaskiem zamykając księgę. Kaszlnęłam, kiedy chmura kurzu wypełniła moje płuca.
- Może porozmawiamy na zewnątrz? - omiotłam pomieszczenie wzrokiem.
Wyszłyśmy z jaskini. Zamknęłam oczy, wdychając świeże powietrze. Jesienny wiatr delikatnie owiewał moje ciało, a ja nareszcie rozprostowałam kości. Mój wzrok zawisł na bladoróżowym niebie, pozostałości po minionym wschodzie słońca. Zadumę nad stanem pogody przerwały mi jednak dwie młode wadery - Shada i Taiyō - podchodząc do mnie. Ich oczy błyszczały, a po ich postawie widziałam podniecenie tym, co chcą mi powiedzieć.
- To o czym mamy rozmawiać? - spytałam, prostując się.
- Znalazłyśmy je w jednej z jaskiń w lesie - zaczęły, a ja automatycznie skupiłam się na błyszczących kryształach, które wilczyce przekształciły w naszyjniki.
Shada podała mi jeden z nich, luźny, niewielki, a ja przyjęłam go i, marszcząc brwi, przyglądałam się dłuższą chwilę.
- Wyglądają jak zwyczajne kryształy, ale...
- ...ale? - podniosłam wzrok, patrząc na nie. - Co takiego sprawiło, że przynosicie je do mnie?
- Wydaje mi się, że mają magiczne właściwości - Shada uśmiechnęła się, wpatrując się w kryształ.
Przez chwilę badałam wzrokiem jego kształt, barwę i poświatę, jaką emituje. Nie miał zapachu, a jego gładka powierzchnia lśniła, odbijając promienie słońca.
- Będę mogła zatrzymać kilka kryształów? - podniosłam wzrok, napotykając ich ciekawskie spojrzenia. Zgodnie skinęły łbami, więc schowałam okaz do sakiewki. - Poszukam informacji na ich temat w księgach.
- Mamy zaprowadzić cię do jaskini? - zapytała wieloogoniasta.
Uśmiechnęłam się ciepło.
- Byłabym wdzięczna.
Shada? Może troszkę mętne, ale nie stać mnie chwilowo na więcej. I przepraszam, że tak długo nie odpisywałam, ale rzeczywiście o tym zapomniałam >.<