- A na co masz czas? - zapytałam z ironią w głosie. Pewnie na jakieś głupoty, robienie eliksirków i innych paścidełek. Mogłam się domyślić, widząc jego gogle na czole. Zapewne był jakimś szurniętym naukowcem, który z braku jakiegokolwiek innego zajęcia bawi się w tworzenie.
- A czy to ważne? - zapytał, odwracając się do mnie tyłem. Dla mnie mało ważne, ale jestem ciekawa czy dobrze myślę.
- Pewno jakieś bzdety. Tworzenie i badanie hmm? To pewnie twoje WAŻNE rzeczy - podkreśliłam, śmiejąc się kpiąco. W sumie nawet dość interesujące. Co ja wygaduje? Jak dziecko układające klocki. W sumie ten przede mną to taki dzieciak.
- Ale ty jesteś inteligentna - zaśmiał się szyderczo. Spokojnie, nie atakuj ponownie. To nic takiego, mogłam użyć tego cholernego noża. Zignorowałam go.
- Co mi zrobiłeś, wariacie? - spytałam, siadając na ziemi. Ten popatrzył na mnie, odwracając głowę.
- Domyśl się - westchnęłam, patrząc na niego zdołowanymi oczami. Naukowiec, ale trochę niekumaty.
Issue?