- Cz-czemu to zrobiłeś?
- Chciałem trochę prywatności. Nie przywykłaś do życia bez duchów, huh?
- Jedyne istoty, które mi pomagały gestami, z resztą czemu ci to mówię. Muszę i--
- Coś się stało? - Jego głos mnie zatrzymał. Ja się go boję, ja się go cholernie boję. Gwałtownie zmieniłam się w ducha. Chciałam tak spróbować, ale ten szedł za mną, jakby słyszał moje kroki.
- Bez sensu i tak Cię słyszę - powiedział, a ja straciłam koncentrację, zmieniając się w siebie. Nie mogłam uciec, byłam w kropce.
- Czego chcesz?
- Widzę, że jesteś przygnębiona.
- Nic ważnego, może dam sobie z tym radę.
- A może to ja pójdę nad morze. - powiedział to z uśmiechem. Wywróciłam oczami i moje ogony lekko się uniosły. Widać chyba było, że się bałam.
- Nie zrobię ci krzywdy - powiedział, podchodząc do mnie. Chciałam się wycofać, lecz i tak było to na nic, więc po prostu stałam jak słup.
- Nic mi nie jest, dobra? To tylko dobijanie się samotnością i tyle. Wiesz, jak kazdyz kim rozmawiasz odchodzi i nie wraca nie jest na ogół fajne. Dobra, powiedziałam, możesz iść już do siebie czy tam swojej partnerki?
Neron? Ona aktualnue się boi xD