7 sierpnia 2017

Od Arona

Niedawno powróciliśmy do Watahy Smoczego Ostrza. Przez kilka dni byliśmy w starej watasze, aby sprawdzić czy wojna się już skończyła i zobaczyć kto przeżył. Stara wataha zmieniła się do poznania. Trawa była spalona, a ziemia była splamiona krwią. Nasi rodzice niestety nie żyli. Wilki, które przeżyły zaczęły się wyprowadzać. Gdy dotarliśmy do rodzinnej watahy, mieszkali tam tylko nasi sąsiedzi i jeden z moich dawnych kumpli wraz ze swoją ciężarną partnerką i przy okazji starą koleżanką Anabel. Gdy napotkaliśmy na naszych sąsiadów, oni powiedzieli nam, że rodzice przed swoim odejściem zostawili nam upominki, które mogłyby się nam przydać. Gdy wróciliśmy do naszej jaskini w Watasze Smoczego Ostrza, odpakowaliśmy swoje prezenty od rodziców. Ja dostałem srebrny, błyszczący miecz oraz metalową tarczę z głową wyjącego wilka na przodzie. Alex dostał małą paczuszkę, w której była buteleczka z jakąś miksturą oraz małą karteczka.
- Co tam pisze? - spytała Anabel.
Alex spojrzał na kartkę i zaczął czytać:
- Jedna kropla uleczy każdą ranę. Używaj mądrze synu. Podpisane: Mama.
- A ty co masz? - spytałem siostrę.
Wadera rozpakowała swoją paczkę. Była w niej kolorowa peleryna. Jej wzory przypominały nocne niebo podczas zorzy polarnej.
- Ładna. Ale... Nie wiem czy mi się przyda. - powiedziała siostra.
Potem nałożyła pelerynę i stała się niewidzialna. Po protu jakby nigdy jej tu nie było.
- Zniknęła. - powiedział Alex zaskoczony.
Siostra zdjęła pelerynę i znów się pojawiła.
- Peleryna niewidka... - powiedziałem zamyślony.
- Co? Pierwsze słyszę. - powiedziała Anabel.
- Na świecie jest ich tylko kilka. Może dziesięć. Masz szczęście. Dobrze chodźmy spać. Jutro kolejny dzień.
***
Następnego dnia postanowiłem wybrać się na spacer. Sam. Chciałem pomyśleć o tym co będzie później. Starej watahy już nie ma. Nie mamy, gdzie wrócić. Wszystko trzeba zacząć od nowa. Po chwili usłyszałem za sobą ciche szeleszczenie traw. Zatrzymałem się na chwilę. Szelesty ucichły. Ruszyłem dalej, ale szelesty znów się powtarzały, ale ciszej. W końcu stanąłem.
- Wiem, że tu jesteś. Nie chowaj się jak tchórz. - powiedziałem.

Ktoś?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template