– Och, tutaj jesteś! – Uśmiechnęła się do mnie. – Jak to się stało, że tak nagle zniknęłaś? To było takie „Puff”!
– P-potrafię stać się niewidzialna.. – Odwróciłam wzrok.
– Ooooooch.. – Usłyszałam. – Ach, gdzie ja mam głowę! Jestem Anabel, ale możesz mi mówić Ana. A Ty? – Szczerze, to spodziewałam się tego pytania. Każdy je zadaje, nawet pierwszej, lepszej napotkanej osobie.
– Alpe-lusja.. – Szepnęłam na tyle głośno, by Anabel usłyszała.
– Miło mi Cię poznać! Bo wiesz, ja bardzo chętnie poznaję nowe osoby. A tak w ogóle, jakiej rasy jesteś? Ja jestem Wilkiem Wody. – Uśmiech nie schodził jej z mordki.
– Ziemi. – Odpowiedziałam. Zdziwienie maluje się na jej twarzy. Lustruje mnie od góry, do dołu.
– Nie wyglądasz.. Zazwyczaj Ci z Ziemi, są tacy.. No.. Wieeelcy! Wiesz, o co mi chodzi, no nie? – Kiwnęłam łebkiem. – Ale żebyś mnie nie zrozumiała źle, ja Cię nie obrażam! Po prostu nie na co dzień spotyka się taką wilczycę, i to jeszcze z tak silnej rasy. Dobra, nie gadajmy już o tym. Hmm.. Czyli jesteś tu nowa, tak? – Zapytała.
– Tak. – Przytaknęłam.
– Ile wilków już poznałaś? Pewnie wielu, co? Wyglądasz na bardzo miłą! Ja na przykład, to bardzo lubię poznawać nowe wilki. – I tu się zdziwisz.
– Tak, mówiłaś to już.. – Zaśmiałam się lekko. – I Ty jesteś pierwsza.
– Żartujesz. Ale, serio?! Wow, czuję się zaszczycona! Ale na poważnie, nikogo prócz mnie nie znasz? To się musi zmienić. – Wilczyca tupnęła łapką.
– N-nie, wolę nie, hehe.. – Spuściłam ponownie wzrok, czując, jak na moją twarz ciśnie się uśmiech. Myślę, że polubię tą całą Anabel. Jest bardzo miła, i chce, chyba, dla mnie dobrze. W sumie ją jedyną znam, jak już wspomniałam. Mam nadzieję, że kontakt z nią szybko mi się nie urwie...
– Może gdzieś się przejdziemy? Znam tu kilka fajnych miejsc. Przy okazji, pokażę Ci większość terenów Watahy! – Stanęła przede mną, merdając ogonem. Zgodziłam się, z uśmiechem na mordce.
Anabel...? c: