29 maja 2017

Od Yorda CD. Niki

- Czyli wolisz płeć piękną, taak? - moje kąciki ust unosiły się do góry. Ciekawe, czy mówi prawdę, czy tylko mnie drażni.
- Zdecydowanie tak. - powiedziała nie patrząc na mnie. Podszedłem bardzo blisko niej.
- Hej. - szepnąłem jej do ucha, wzdrygnęła się. - Zapowiada się na deszcz, ciekawe co powiesz jak będziesz zmuszona spędzić ze mną kilka godzin w jednej jaskini. Sam na sam. - powiedziałem, po czym teleportowałem się 4 metry przed nią.
- Naprawdę sądzisz, że takim gadaniem coś na mnie zdziałasz? - przewróciła oczami. Zaśmiałem się cicho.
- Chyba nie chcesz zmoknąć? Przydałoby się poszukać jakiegoś schronienia, a przy okazji chętnie bym coś wszamał. - powiedziałem ruszając powoli przed siebie. Nika podbiegła i wyrównała mi kroku. Smukła niska panienka o ciekawym kolorze sierści, ale w jej wyglądzie intrygowała mnie jedna rzecz.
- Po kiego ci te kiczowate dodatki? - spojrzałem na nią, a ta zrobiła oburzoną minę, mrugnęła kilka razy. Oho, chyba zszargałem czyjeś poczucie stylu.
- Chyba mogę nosić to, co mi się podoba? Ja ci nie wytykałam tego wielkiego niebieskiego czegoś na czole. - spojrzała na mnie wrogo. Podszedłem bliżej niej i podstawiłem jej łapę tak, że się o nią potknęła i wywróciła. Nie powiem, udało mi się, to było śmieszne. Stanąłem nad nią i nachyliłem się, byłem bardzo blisko jej pyska.
- Jakbyś wiedziała, co dzięki temu czemuś mam sama byś chciała takie mieć. - powiedziałem patrząc jej głęboko w oczy. Samica szybko wstała i otrzepała się, była widocznie zakłopotana.
- Chodźże. - rzuciłem i ruszyłem przed siebie, zaczynało już powoli kropić. Żołądek bawił się dzisiaj w muzyka, przypominając mi o tym, że powinienem coś zjeść, nie miałem przecież nic w pysku od dwóch dni. Sam nie zapoluję, teraz pada, nie ma szans na to, że coś znajdziemy. Eh, jakoś trzeba przetrwać.
- Ej! - Nika swoim głosem wyrwała mnie z przemyśleń. Nawet nie zauważyłem, kiedy się na poważnie rozpadało. Wadera stała przy wejściu do jakiejś jaskini, nie dało się dużo zobaczyć przez strugi wody. Weszła do środka, a szybkim krokiem również do niej dołączyłem. Od samego wejścia do moich nozdrzy doleciał zapach padliny, a ciało przeszył nieprzyjemny chłód.
- Ktoś zostawił tu łanię! - ucieszyła się samica kierując się wesołym krokiem w stronę pożywienia.
- To musi być czyjąś jaskinia, jakiegoś innego wilka. - powiedziałem próbując wyczuć jakiś zapach, ale niestety mój zmysł węchu jest zbyt słaby, żeby odróżnić od siebie tyle woni.
- Nie mamy żadnego innego miejsca żeby się schronić, powiedzmy, że korzystamy z gościnności gospodarza. - uśmiechnęła się i zabrała za jedzenie, a ja niechętnie dołączyłem.
Z pełnym żołądkiem położyłem się nieopodal wejścia jaskini, wadera natomiast schowała się bardziej w jej głąb. Przeszedł mnie dreszcz, było tu naprawdę zimno, a burza rozpętała się na dobre.
- Zimno tu. - powiedziała Nika kuląc się w kłębek. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wstałem ze swojego miejsca i idąc w jej stronę powiedziałem:
- Razem cieplej. - po czym położyłem się obok niej, starałem się podsunąć jak najbliżej, otulając ją swoim ciałem. Wadera zerwała się na równe nogi i spojrzała na mnie zakłopotana. - O co chodzi? Mówiłaś, że ci zimno. - uśmiechnąłem się.

Nika?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template