29 maja 2017

Od Frey'i CD Alpin

-Jak tam? - powiedziałam, po czym podeszłam do basiora. - Jesteś tu nowy?
- Tak...-  powiedział zaspany, po czym wstał.
- To super! Ja jestem Freya! - wykrzyknęłam dumnym, dziecinnym tonem - Według wierzeń nordyckich boginka magii! - basior dziwnie się na mnie popatrzył, ale zaraz odwrócił wzrok.
- To miło mi, Freya... - rzekł odrobinę ciszej. Nagle rozległa się niezręczna cisza. Wilk udawał, że szuka czegoś wzrokiem. Poszłam w jego ślady.
- To... Głodny? - zapytałam także odrobinę ciszej. Postanowiłam podzielić się z nim moim śniadaniem. Basior odwrócił się w moją stronę.
- Tak, bardzo — odpowiedział niedbale.
- OK, poczekaj tu — wybiegłam truchtem do swojej jaskini. W drodze miałam milion skarg do siebie typu „Idiotko! Przestraszyłaś go! No to na przyjaciółkę w jego oczach nie licz!!". Byłam na siebie bardzo zła. Okropnie zła. No, ale nie można, jak to mówią, odgrzewać starych kotletów i iść dalej, więc zaklęłam siarczyście i wróciłam z królikiem na plecach. Jednak nigdzie tego basiora nie mogłam znaleźć. Podeszłam pod wielki dąb, rosnący niedaleko strumyka, zauważając Alpina. Basior zapewne pił wodę, nie wiem, bo ze względu na moje wady trudno było się dopatrzyć, a zresztą już się odwrócił w moją stronę. Podeszłam, królika zrzuciłam, usiadłam.
- Więc... mogę wiedzieć, KIM jesteś?

Alpin?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template