- Kim jestem...? Skąd pochodzę? - zaczęłam zadawać pytania sama do siebie w myślach - Skąd mam wiedzieć? Nie wiem. Mam tyle pytań, tak mało odpowiedzi... - wstałam, spoglądając na tafle wody. Przypomniał mi się moment, gdy mogłam chodzić po tafli. Gdy duchy mi pozwalały po niej chodzić... Szkoda, że tego już nie powtórzą...
Spojrzałam na niebo. Jak to jest latać? Jakie to uczucie? Bycie nad niebem, czuć wiatr... jego kierunek. Wzięłam głęboki wdech, wpuszczając powietrze do swoich płuc. Przyjemne uczucie. Po chwili jednak poczułam mrowienie... jakby ktoś tutaj był. Lekko zaczęłam się rozglądać, machając jednym z ogonów. Odwróciłam się, zaczynając się rozglądać. Ruszyłam, mocząc lekko końcówki ogonów wodą. Weszłam do lasu, próbując coś wyczuć, lecz nie mogłam. Zapachy się mieszały, nie mogłam rozróżnić zapachów... Pokręciłam lekko głową jak i ogonami. Może mi się zdawało... A może jednak nie? Dużo rzeczy mi się może zdawać...
Wtedy poczułam szelest wiatru. Tylko jedna rzecz mogła tak nienaturalnie wytypować kierunek powietrza. Spojrzałam w górę. Nikogo nie było. Wskoczyłam na jedną z gałęzi, zaczynając się rozglądać. Wskoczyłam na następną, wciąż nikogo nie widziałam... Ale jestem pewna, że ktoś tu jest... teraz na pewno. Za sobą usłyszałam szelest. Odwróciłam się. Znowu nikogo nie było. Może mi się zdaję? Albo to duchy? Wróć, one mogą przenikać przez wszystko. Wskoczyłam na wyższą gałąź. Zrobiłam krok do przodu, by się rozejrzeć, ale... gałąź pękła pod moim ciężarem.
- O nie! - wycelowałam łapami do przodu, by chociaż złamać tylko łapy, nie głowę, gdy...
- Mam Cię! - usłyszałam głos basiora. Zobaczyłam, że jestem na grzbiecie białego basiora... Ten spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Spojrzałam na boki... Jego skrzydła, były duże, silne i piękne. Dla mnie wszystkie skrzydła są piękne... Spojrzałam na cień. Wyglądało to, jakbym to ja miała te skrzydła. Piękny widok. Wylądowaliśmy na ziemi.
- Dziękuje - lekko się ukłoniłam. Ten lekko dał łeb na bok.
- Czemu mi się kłaniasz? - spojrzał na mnie - Nie widziałem Cię tu... Kim jesteś? - zaczął mnie oglądać.
- Jestem Shante... A ty?
- Sirius.
Sirius? Chciałeś, masz :D