18 maja 2017

Od Atona CD Cynthia

Staliśmy właśnie przed pierwszą z bram.
- To za nią dusze czekają aż przybędę aby zaprowadzić je do podziemi - wytłumaczyłem - inne tu nie zostają, uciekają, ale to już robota egzorcysty. Cynthia przyglądała się każdemu mojemu ruchowi w trakcie otwierania bramy. No fakt, nie było to zwykle przekręcanie klucza, a raczej coś w rodzaju magicznych znaków wykonywanych łapami. Brama była zarośnięta bluszczem i pozornie nie wyróżniała się niczym. Kiedy jednak weszliśmy w końcu do środka, wilczycę zamurowało.
- Spokojnie, wiem, ze nie jesteś przyzwyczajona do takich rzędów okrutnych, żałosnych dusz.
- Okrutnych? - zapytała wadera przełykając ślinę.
- Tak! Okrutnych za życia, żałosnych po śmierci. - Pomimo tego, że było ich wiele, każda wydawała się niezmiernie samotna. Starałem się cały czas mówić coś do wadery, aby podtrzymać ją delikatnie na duchu. Białe lica zaczęły powoli za nami iść. Wydawało się jakby ich każdy krok, powodował ogromny ból.
- Najgorsze jest to, że ja wcale im nie współczuje! Przecież jestem aniołem powinnam teraz je ratować lub wykazywać empatię! A tymczasem... - przerwałem.
- Wiesz, to trudne, ale to bardzo dobrze, że im nie współczujesz. Wykazanie empatii od dobrej duszy byłoby dla nich zbawieniem. One natomiast na takowe nie zasługują. Po prostu nie zasługują. Teraz uważaj bo zbliżamy się do drugiej bramy, a dopiero tutaj zaczyna się prawdziwa pokuta naszych dusz. Tylko proszę, nie bierz mnie za potwora i nie przeszkadzaj cokolwiek by się nie działo. Wiedz, że muszę to robić, a i one nie będą robiły tego z radością.
- Rozumiem - odrzekła cicho Cynthia podchodząc bliżej.
- I jeszcze, czego byś od nich nie słyszała, nie wierz im. Po tych słowach otworzyłem druga bramę - tym razem zapalając święty kwiat podziemi.

Cynthia?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template