27 maja 2017

Od Hope CD Rogacza

- Rogacz - przedstawił się z zawadiackim uśmiechem - Mogę prosić o nocowanko na parę dni? Nie mam gdzie się podziać. Poratujesz nieznajomego, który włamał ci się na chatę i trzyma cię, żebyś nie mogła się wyrwać?
Spojrzałam prosto z jego niebiesko-złote oczy. Zauważyłam w nich iskierkę rozbawienia. Taka sama jak u mojego ojca, a jednak zupełnie inna. W moich oczach również taka się pojawiła. Chłopak ściskał mnie dość mocno, jednak nie na tyle, bym nie mogła się wyrwać. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech podobny do jego. Lekko kopnęłam go w nogę. Nie miało mu to zrobić krzywdy, a jedynie zdezorientować. Wyrwałam mu się, odskoczyłam za plecy nowo poznanego i jedną ręką pociągnęłam go za włosy, zbliżając do siebie. Drugą przystawiłam mu nóż do gardła. Byłam gotowa go zabić, jednak jak na razie się powstrzymywałam.
- Skąd się tu wziąłeś? - szepnęłam z delikatnym spokojem.
Przyciągnęłam go jeszcze bliżej siebie. Byłam niemal pewna, że Rogacz czuje mój oddech na szyi.
- Z pewnością nie jesteś tym, za kogo się podajesz. Niech zgadnę. Magiczny wilk, tak?
Zmieniłam się w swoją naturalną postać, a nóż rozpłynął się w powietrzu. Teraz zamiast chłopaka stał przede mną wysoki basior. Jego ubarwienie sierści bardzo przypominało te jelenie. Spoglądał na mnie złoto-czerwonymi oczami. Przyglądał się moim kolczykom, a ja jego rogom. Teraz już wiedziałam, skąd to nietypowe imię, aczkolwiek miałam wrażenie, że rodzice nazwali go inaczej. Moją uwagę przykuły sporych rozmiarów skrzydła. Nagle poczułam niewyobrażalny żal, zerkając ukradkiem na moje malutkie skrzydełeczka, które nie potrafiły unieść mnie nad ziemię nawet kilka centymetrów. W moich oczach pojawiły się łzy. Zacisnęłam powieki, by nie dać im wypłynąć, jednak niewiele mi to dało. Szybko wytarłam policzki, z nadzieją że nic nie zauważył.
- Możesz tu przenocować, ale nie ma nic za darmo. - powiedziałam wymuszając uśmiech.
Westchnął.
- Czego chcesz? Złota? Kamieni szlachetnych? - powiedział odrobinę zrezygnowanym tonem.
- Myślałam o czymś zupełnie innym...

~*~*~*~

- Naprawdę o tym marzyłaś? - spytał.
- Tak.
Złapałam się mocniej jego futra, by nie spaść z jego grzbietu. Wiatr targał moje włosy, gdy Rogacz robił w powietrzu przeróżne obroty. Lecieliśmy dość wysoko, lecz mi dalej było mało. Chciałam wyżej i wyżej. Zamachałam swoimi skrzydłami, udając, że lecę o własnych siłach.

Rogaczu? c:

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template