- Babciu, ja bym chciał być odkrywcą. - zalśniły mu oczy. - I umieć latać, odkrywać nowe krainy, tereny i inne takie tam... może poznałbym nowe zwierzęta?
- Jeśli tak, to na pewno nim będziesz. - powiedziałam babcia.
- A ja się nad tym nie zastanawiałam. - powiedziała Rize.
- Ja też nie... - wymamrotałem. Babcia uśmiechnęła się.
- Nie wiem, kim chcę być. - powiedziała moja siostra. - Świat jest dla mnie jedną wielką zagadką.
- Macie jeszcze dużo czasu. - powiedziała. Zacząłem wspinać się wyżej po jej szyi, aż w końcu dotarłem na głowę. Widząc, że jestem ciężki, zjechałem z powrotem na szyję. Nagle zahaczyłem o jedno z jej ciemnych piórek. Babcia widząc to zaczęła się śmiać.
- Babciu, mogę jedno? - zapytałem i zrobiłem maślane oczy.
- Jasne, że tak. - powiedziała i zdjęła mnie ze swojej szyi, a później wpięła jedno piórko w moją sierść. Dumnie wypiąłem pierś i zaprezentowałem się zgromadzonym. Czułem się dumny jak paw. Nagle olśniło mnie.
- Babciu! Już wiem kim zostanę! - krzyknąłem z entuzjazmem. - Zostanę zbieraczem piórek!
- Zostaniesz kim chcesz, kochanie. - powiedziała mama. Reszta potwierdziła to. Nawet moja Ryża. Jeszcze przez parę minut kroczyłem dumnie po jaskini, po czym podbiegłem do babci.
- Wiesz co, babciu? - zapytałem, siadając obok niej.
- Nie wiem co, powiesz mi? - popatrzyła na mnie swoimi niebieskimi oczami.
- Kocham cię, babciu. - powiedziałem, przytulając się do jej łapy.
Taravia? <3