- Nika... - rozluźniłam się i podeszłam bliżej basiora - lub jak kto woli, Kruszynka.
Wyszczerzyłam kły z swoim charakterystycznym, krzywym uśmiechu. Zamrugałam kilka razy i obraz nabrał maksymalnej ostrości. Było koło południa, wiec nie miałam problemu z patrzeniem. Wilk miał brązową sierść i jak na moje oko, bardzo miękką. Na jego czole błyszczał dziwny kryształ. Wyglądało to dość dziwnie, jednak powstrzymałam się od chamskiego komentarza na jego temat. Kręcąc się wokół niego, obwąchałam go dokładnie. Delikatny zapach dębu i trochę wyraźniejszy karmelu. W okolicach pyska czułam wyraźną miętę połączoną z zapachem ciasteczek z czekoladą. Zapowiadało się naprawdę ciekawie.
- Niech zgadnę... - zaczęłam - Nachalny wilk, nieprzywiązujący uwagi do słów, puszczający słowa na wiatr. Liczy że zdobędzie każdą, choć w głowie nie ma miłości. Widząc waderę myśli tylko o seksie. Egoista, ryzykant, innymi słowy, skończony debil.
Znów wyszczerzyłam ząbki, jednak znacznie szerzej i bardziej chamsko. Yord zaśmiał się. Jego oczy zabłysły szafirowym blaskiem.
- A za tymi bandażami ukrywasz stare blizny, tak?
Znów szybko zamrugałam, bo straciłam ostrość.
- Co ty tak mrugasz? Naćpałaś się czegoś? - zaśmiał się.
- A żebyś wiedział! - obróciłam się do niego tyłem, uderzając ogonem w twarz.
Usiadłam i ani zamierzałam wstać. Mógł mówić co chce, ale mój wzrok niech zostawi w spokoju.
- Bez łez, trzeba przeżyć tę noc bez łez... - znów zaczęłam śpiewać - Jak to? Jak to? Jak? To tak!
Basior zaczął nucić do śpiewanej przeze mnie piosenki.
- Jeśli myślisz że mnie poderwiesz to zapomnij. - uśmiechnęłam się kpiąco - Masz do czynienia z waderą, która woli wadery.
Nie tłumiłam śmiechu, gdy zobaczyłam jego zdezorientowaną minę.
Yord? Heh ( ͡° ͜ʖ ͡°)