- Że słucham? – posłałem szczeniakowi groźne spojrzenie.
Ta jedynie odwzajemniła to uśmieszkiem.
- No tak. Czy nie widzicie jak cudowną tworzylibyście parę?
Puchatek aż się najeżył.
- Nawet o tym nie myśl! To przecież chodząca pchła! Nie mam nawet zamiaru inwestować w głębsze uczucia poza nienawiścią do tego palanta.
- I nawzajem, dzikunie. – wytknąłem język.
- Nie wytykaj języka, bo Ci krowa nasika!
- Takich tekstów używają przedszkolaki. Widać na jakim poziomie jesteś.
- Mowę należy dostosowywać do odbiorcy. Niedorozwoju.
- Bardzo śmieszne. Bardzo.
- Tak jak ty.
Zawarczeliśmy na siebie. Shadzie zaiskrzyły oczy.
- Cudownie, cudownie, cudownie! – wykrzyczała z zachwytem. – Jesteście razem cudowni!
Obróciliśmy się zaskoczeni w stronę Shady. Co za bezczelność.
- Posłuchaj mnie pannico. – Luma podeszła podirytowana do szczeniaka. – Jeszcze raz rzucisz coś na temat łączenia nas w parę, a dostaniesz ostrego klapsa. Takie dzieciaki jak ty, nie powinny zawracać sobie głowy takimi rzeczami. Jest to bardzo nieodpowiednie i niestosowne! Poza tym, mówiąc o nas w ten sposób bardzo ranisz moje ego.
Shada nie wyglądała na wystraszoną. Wręcz przeciwnie. Promieniowała swoją radością.
- Liczę, że Wam się uda. – rzuciła odchodząc.
Rety, mieszanka Madness i Scrafa naprawdę nie przyniosła nic dobrego. Aż się boję myśleć co ta mała musi mieć teraz w głowie. Wzdrygnąłem się.
- No Puszku, nie mam ochoty z tobą rozmawiać więc żegnaj. Obyś zdechła szybko.
- I nawzajem. Ciućmoku.
Shado przedziwna? Opowiadanie krótkie i dziwne ale nieważne xd