- Nabrałaś się. - puściłem do niej oko.
- Nie, to był tylko przypadek. - prychnęła i zaczęła chlapać na mnie.
- Ej! - zaprotestowałem i zacząłem kontratak. Po długim czasie pluskania się w wodzie, byliśmy cali pokży. Nikt nie znalazł by ani jednego włoska suchego. Zmęczony położyłem się na suchej trawie. Obok mnie leżała White Silence. Spojrzała na mnie. Te oczy. Wiedziałem, że jeśli w nie spojrzę będzie mogła mi czytać w myślach, ale... nie mogłem się powstrzymać. Coś musiało być w nich przyciągającego. Może to część magii wadery? A może tylko na mnie one tak działają?
- White Silence? - powiedziałem, nie odwracając wzroku. Czułem, że wadera czyta mi w myślach.
- Tak? - odpowiedziała po chwili. Przestała.
- Idziemy? - zapytałem. Przytaknęła. Szliśmy w ciszy, myśląc o swoich problemach.
~ Przepraszam, Core. Zrobiłem to dla twojego dobra. ~ pomysłem, po czym po moim policzku spłynęła łza.
White?