7 sierpnia 2017

Od Lirii De La Irian - "Wspomnienia" cz. 2

 Moja rodzina... zaraz. Zacznę od mamy... taka piękna... Musiała być piękna, to moja mama... Jak ona mogła mieć na imię? Wytęż umysł. Hm... i... i... i... nie. Jeszcze raz. I... i... i... I nic. Ostatni raz. I... zupełnie nic. Wtedy jakby dotarło do mnie, że jestem wilkiem czasu. Przecież mogę przenieść się do przeszłości i się po prostu dowiedzieć. Ale do kiedy mam się przenieść? Do tego strasznego dnia, kiedy to straciłam dom i rodziców? Nie, to chyba zbyt straszne na ten moment. To musi być coś radosnego. Może moje narodziny? Tak, tak będzie najlepiej.
Postarałam się włożyć w to całą swoją moc. Przywołałam tą chwilę, do której chciałam się przenieść, to miejsce, nasz zamek. Wtedy uniosłam się w powietrze na magicznej łunie, która przeniosła mnie do przeszłości.
...
Jestem. Nie przypominam sobie stąd niczego. Wszystko jest dla mnie strasznie obce - te rozłożyste drzewa, wysokie skały, burzliwe wodospady... Ale jak to jest możliwe? Przecież tu się wychowałam, tu mieszkałam, a na dodatek jestem wilkiem czasu! Cóż, trudno. Rozejrzę się po okolicy.
...
Pod zamkiem zebrało się chyba całe stado. Najwyraźniej oczekują wieści o mnie. Słychać wiwaty, zapewne na moją cześć.
- Drogie wilki, król Arcyklejnot i królowa Elora mają córkę, królewnę Lirię De La Irian - powiedział wysunąwszy się przed bramę wierny doradca ojca.
Arcyklejnot... Elora... jak mogłam zapomnieć własnych rodziców? - pomyślałam.
Wrzaski nasiliły się. Tłumy zaczęły kłębić się i przepychać, byle tylko ujrzeć... no właśnie... mnie. Zaczęłam się martwić, że mnie stratują, albo co gorsza, zorientują się, że królewna, którą za chwilę zobaczą w bramie, stoi w tej chwili wśród nich.
- Przecież muszę być podobna do właśnie narodzonej siebie, prawda?
Natychmiast puściłam się w pęd pod prąd. Widziałam te wszystkie krzywe miny zdziwienia i oburzenia, że uciekam i to chwilę przed tym, kiedy przed zamkiem ma ukazać się ich przyszła władczyni.
- Co ty robisz? Dlaczego się przepychasz? Zaraz ma się ukazać nasza księżniczka! - wołali wszyscy.
Nie zważałam już na to. Biegłam tak szybko jak potrafiłam. Gdy znalazłam się między drzewami, z dala od rozjuszonego tłumu, przywołałam magiczną łunę i powróciłam do teraźniejszości, tam, gdzie jestem nowa i zaczynam nowe życie.

Koniec

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template