Od kiedy dowiedziałem się, że będę ojcem, skaczę po łące z radości. Dosłownie. Szczeniaki i inne wilki patrzą się na mnie jak na niedorozwiniętego zająca. Nie mogąc się już doczekać, poszedłem do sklepikarki.
- Chcę kupić Oko róży - wypowiedziałem, nie mogąc pohamować uśmiechu.
- Dla basiora? - Uśmiechnęła się do mnie, po czym dała mi pastylkę.
- Nie dla mojej wadery. Proszę to należne Lupus. - Wręczyłem jej Lupus, po czym razem z pigułką popędziłem do Angel. Obiecała mi, że imiona basiorów wymyślam ja. Ona natomiast nadaje imiona waderom. Postanowiłem, że przygotuję puste pomieszczenie w naszej jaskini. Nasza jaskinia składa się z salonu, naszej sypialni, kuchni, spiżarni i 4 pustych pomieszczeń. Salon to małe pomieszczenie z kanapą, półkami na małe pamiątki i rzeczy oraz dywanem. Dywan to piękna skóra z białego jelenia. W jednej ze ścian mamy coś a'la kominek. W naszej sypialni mamy wielkie łóżko. Łóżko te jest dosyć ciekawie skonstruowane. Na podłodze leży pozszywany ze skór, wypchany liśćmi i sianem materac. Na podłodze mamy skórę z łosia. Obok ściany stoi kufer z moim mieczem chaosu. Kuchnia jest pozornie zwykła. Na podłodze mamy coś, co pozwala nam piec nasze zdobycze. Jest to mały, zbudowany z kamieni zlepionych gliną "pojemnik" w środku są kijki i różne drewka. W kuchni znajduje się półka na różne zioła i eliksiry. W jednej ze ścian jest właz. Po odsunięciu go, znajdzie się różnorakie mięsa. Są one zamknięte, ponieważ Angel zamraża je, aby były zakonserwowane. Co do pustych pokoi. Nie wiem, ile będzie szczeniąt ani jakiej płci, więc na razie nie będę stroił pokoi. No bo co będzie, jeżeli ja przygotuję je jak dla basiorów, a okaże się że będą to wadery?