Brakuje nam pożywienia. Każdego dnia próbuję pomagać przy polowaniach na przeróżne zwierzęta – począwszy od ptaków aż po jelenie.
Niestety nie zawsze udaje się nam upolować wystarczająco pożywienia, żeby starczyło dla wszystkich wygłodniałych wilków. Bardzo boli mnie patrzeć na głodne wilki i nie móc im powiedzieć:
„Nie martwcie się, jutro na pewno uda nam się upolować więcej”.
Chcę odwdzięczyć się Kesame za to, że pozwoliła mi dołączyć do jej watahy w tak trudnych czasach.
Nie chcę, żeby jak się obudzi zobaczyła swoją watahę głodną i wyczerpaną. Chcę spłacić dług, który mam u niej.Może dlatego się tak przejmuję, bo nie chcę, abym znowu został sam, kto wie. To bardzo dziwne uczucie.
Gdy moja poprzednia wataha zniknęła sam nauczyłem się, jak polować, ale wykorzystywałem do tego moje moce. Niestety chwilę po moim dołączeniu wszystkie wilki w nagle wszystkie straciły swoje moce, a Kesame jest w śpiączce po dziś dzień.
Na polowanie zszedł nam cały dzień, zanim się obejrzeliśmy zapadł zmrok. Nie udało nam się upolować tylu zwierząt, żeby starczyło dla wszystkich. Strasznie mnie to podirytowało, więc postanowiłem zostać na dłużej w lesie i zapolować na sowy.
Zauważyłem siedzącego puchacza na gałęzi bardzo nisko ziemi. Podszedłem najciszej jak mogłem i skoczyłem. Niestety ptak był szybszy i zdążył odlecieć, a ja skończyłem z lekko przeciętą przednią prawą łapą od upadku na ostrą krawędź leżącego na ziemi kamienia.
Kiedy zacząłem wracać do watahy zauważyłem niedaleko jezioro. Byłem spragniony, więc od razu poszedłem w jego stronę. Gdy byłem już blisko zauważyłem postać wilka siedzącego na brzegu jeziora wpatrującego się w odbicie księżyca w tafli wody.
- Hej, co tutaj robisz? Nie jesteś z resztą watahy? - Powiedziałem myśląc, że to jeden z naszej watahy.
Ktoś chętny? Nie pisałem opowiadań 3 lata. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak tragicznie