Po chwili basior odwrócił się i złapał moją łapę. -Prawie brakowało.
Wciągnął mnie - Chyba już nigdy nie zaufam mostom.
- Haha, dobra, Chodź.
Poszliśmy dalej, aż weszliśmy do jakiegoś zamku. Rozdzieliliśmy się, ja weszłam do jakiegoś większego pomieszczenia. Rozejrzałam się, po paru okrążeniach znalazłam szafkę książek pełną krwi. - Aron! Mam coś, chodz.
- Idę!
Gdy przyleciał, obadaliśmy dokładniej szafkę. - Widzę ze były towarzysz Drake‘a. Gdy były tu trzęsienia ziemi, szafka się na niego przewróciła. Zmarł na miejscu.
- Wiedziałam ze nadmiar wiedzy zabija.
- Nic tu więcej nie znajdziemy, może gdzie indziej są jakieś wskazówki.
Rozejrzeliśmy się po całym zamku. Pustka. Gdy wyszliśmy, poszukałam jakiegoś tropu. – Serdeczne dzięki za pomoc.
- Ty tutaj dobrze węszysz.
Po chwili wywęszyłam jakiś nieznajomy zapach. - Mam coś!
Zaczęłam mu podążać. Zdziwiło mnie to że był to jakiś nieznajomy wilk. Przecież od paru dobrych lat, nikt tu nie przychodził, to ustrojstwo jest z XVII wieku. Ale dobra, gdy zapach robił się coraz słabszy, zobaczyłam jakiś sarkofag. -Co to do cholery...
Nie pewnymi kroczkami podeszłam do tego posągu. - Przecież...to jest El Dorado!
- Jak to? A el dorado nie było złotym miastem?
- Chyba nie zagłębiałeś się w historie. El dorado to posąg, który jest wyzłocony, w środku jest mumia, która nosi wirus. Gdy się ją otworzy, wirus przestrzenią się w powietrzu. Z ofiarami dzieje się coś dziwnego, zamieniają się w kreatury, które od razu atakują wilki. Nie ma na to lekarstwa dlatego że jest to bardzo rzadka choroba, dlatego nie powinno się to otwierać.
- Naprawdę zagłębiałaś się w historie tego miejsca. Brawo.
Powiedział to nieznajomy głos, lecz, zapach był ten sam. Odwróciłam się. -Kim jesteś, tajemniczy basiorze?
- Jestem Harbinger Ghost, a ty? Droga panno.
- Jestem Cathien, skąd się tu wziąłeś?
Harbinger Ghost?