Kolejny dzień w wilczej skórze. Tęsknię za moją rodziną i przyjaciółmi, ale nikomu tutaj nie powiem że jestem tak naprawdę dziewczyną. Sam fakt, że jestem wilkiem i mam moce jest dość ekscytujące. Szłam powoli, starając się utrzymać na czterech łapach. Pod jednym z drzew zauważyłam leśne jagody - uwielbiałam je jeść prosto z krzaczka. Gdy udało mi się doczłapać do jagód, delikatnie strząsnęłam je z gałązek na ziemię, po czym z lekkim pohamowaniem ( w końcu jaka dziewczyna je z ziemi, do tego z runa leśnego! ) zjadłam niebieskie kuleczki. Skrzywiłam się. Nie smakowały jak w ludzkim ciele. Nie smakowały mi. Chętnie na coś zapoluję, jednak nie zjem surowego mięsa, to pewne. Jak mam się odnaleźć w tym świecie?
Szybko ułożyłam smutną melodię, i zaczęłam śpiewać:
Co ja tu robię?
Czemu tu jestem?
Czemu przyjaciół brak?...
Tak bardzi bym chciała,
Ujrzeć was znowu,
Lecz mój los omija was...
Eh...
Stwierdziłam, że to całkiem niezła melodyjka. Położyłam się pod drzewem, i zaczęłam skarżyć się mojej najlepszej przyjaciółce:
- Gdybyś mogła tu być... Od razu byłoby mi raźniej. - westchnęłam, i stwierdziłam, że ja jako wilk mogę z łatwością dotknąć językiem nosa.
Nagle usłyszałam jakieś kroki.
Mhm, zaczyna się
Pośpiesznie wstałam, i serce zaczęło mi szybciej bić - ja ledwo chodzę, co tu mówić o bieganiu... Cichy szelest liści, i przede mną staną wilk, a ja o mało nie zemdlałam.
Ktosiu? c: