---
Rano Arioch pozostawił waderę w swojej jaskini. Sam natomiast wyszedł na powierzchnię, by zapolować na jakieś duże zwierzę. Arioch nie posiadał tej logiki, którą posiadał każdy inny wilk. Między innym nie odczuwał potrzeby zapolowania na coś małego tak jak sarna, tak, aby się tylko najeść. Nie, on nie jest taki. Ten demon to typ zdobywcy. Zawsze poluje na największe i najsilniejsze zwierzęta. Teraz można by powiedzieć, że jest on tylko maszyną do zabijania, bezmyślnym zwierzęciem. Nie to tylko pozory. Nigdy jeszcze nikt nie odkrył jego drugiej strony. Nikt a u przynajmniej żaden wilk. W rzeczywistości jest on myślącym demonem. Nawet jednym z tych mądrzejszych. Lecz jaka jest szansa na to, że poznasz tę drugą stronę? Prawie żadna. Basior gnał dalej przez las. Biegł prosto na pumę przechadzającą się po polanie.
---
Wlokąc ciało pumy wprost do swej jaskini, rozmyślał nad sensem życia. Według jego teorii żyjemy po to, by umrzeć jednak on, jest nieśmiertelnym duchem, więc nawet jeżeli jego ziemskie ciało zostanie zniszczone przez czas to demoniczny duch, który ów ciało zamieszkuje, przetrwa, by znaleźć nowego żywiciela. Z rozmyśleń wyrwał go widok jego jaskini. Złapał wygodniej ciało pumy w zębach i przyśpieszył chód. Miał dziwne wrażenie, że zło, które wczoraj przyciągnęło go do wadery znów, szuka wyjścia. Tak wyjścia. W nocy Arioch rzucił zaklęcia na swoją jaskinię. Gdy wszedł do niej od razu, rzucił ciało pumy w kąt, by sprawdzić co u wilka, którego za pomocą starożytnych zaklęć zamkną w jednym z pomieszczeń tak by nie, przekroczył linii narysowanej wkoło niej. Wadera rzucała się dziko. Natomiast Arioch ruszył ku niej, siadając obok koła, z którego wadera próbowała się wydostać.
Liria?