-Mogłabyś trochę bardziej uważać...- marudził zwierzak. Więcej słów już nie pamięta, bo przeciągnęła się i leniwie wyszła z jaskini. Rozciągnęła skrzydła i napawała się kilkoma ciepłymi promykami Słońca przedostającymi się przez gałęzie drzew z niewielką ilością liści. Niestety nie cieszyła się długo błogą ciszą, bo przerwała ją znów lotopałanka. Wskoczyła waderze na grzbiet, wtuliła w jej futro i zasnęła. Ruszyła powoli obserwując wszystko co ją otaczało. Spadające, kolorowe liście, których na drzewach zostaje coraz mniej, pracowite mrówki znoszące zapasy do ogromnego mrowiska, ptaki szykujące się na wyprawę i... smoki. Eilis zatrzymała się i schowała w wysokiej trawie. Gad wypalał łąkę, by po chwili się na niej położyć. Nie minęła chwila i zaczął chrapać. Wadera zniechęcona zaistniałą sytuacją wróciła do wcześniejszych zajęć. Przypomniał jej o tym żołądek domagający się jedzenia. Polowanie nie sprawiło jej problemu i po chwili zajadała się zającem. Odchodząc zauważyła jak dwójka małych smoków kłóciła się o resztki jej śniadania. Nie oglądając się już więcej szła w ciszy nucąc sobie cichutko pod nosem. Dotarła do miejsca, gdzie odbywało się zebranie. Usiadła cichutko z boku i obserwowała resztę towarzystwa. Nagle usłyszała kroki. Zerwała się z miejsca i uniosła delikatnie skrzydła, gdyby musiała uciekać. Krzaki poruszyły się, jakby za chwilę ktoś lub coś miało zza nich wyjść.
Ktokolwiek? c: