- Wszystko dobrze?
- Tak...
- Coś się stało?
- Ja... Powinnam nie żyć...
- Ale żyjesz.
- Jak?
- Wszystko dzięki wodzie.
- Nie tylko dzięki niej. Prawda?
- No... Emm...
- To ty mnie uratowałeś.
Nie mówiąc już nic, zbliżyłam się do niego i pocałowałam Yo w policzek. Usiadłam, a basior powiedział:
- Cry...
- Nic nie mów - uśmiechnęłam się lekko.
Patrzyliśmy tak na siebie minutkę czy dwie, w końcu jednak powiedziałam:
- Trzeba znaleźć tego złodzieja.
Yostradus pokiwał głową, i nic nie mówiąc poszliśmy wzdłuż jeziora. Króliczki mówiły że poszedł w jego stronę, więc powinien być nie daleko. Rozglądałam się na boki, czasami wydawało mi się że prze de mną lata motyl, były to na szczęście tylko zwidy. Zbliżała się noc, a my dalej nic nie znaleźliśmy. Basior podbiegł do mnie i powiedział:
- Crystal, zaraz zrobi się ciemno. Powinniśmy iść do obozu...
- Nie możemy się poddać. Na pewno zostało coś z łupu.
Miał już coś powiedzieć, gdy nagle zauważyłam coś. Były to ruiny. Zaczęłam iść w ich stronę, starałam się jak najciszej stawiać kroki. Wilk zrobił to samo.
Gdy doszliśmy, poczułam zapach mięsa. Na pewno ukrywał się tutaj. Jeszcze ciszej podeszłam do wejścia. Zobaczyłam czyjąś sylwetkę, to musiał być on. Zaczęłam się zbliżać, niestety na moje nieszczęście, nadepnęłam na patyk. On się złamał i dało się słyszeć, dość głośne pękanie. Złodziej odwrócił się w moją stronę i od razu wybiegł z ruin. Westchnęłam i pobiegłam za nim. Chciałam mu się dokładnie przyjrzeć. Wilk dobiegł do jeziora i szybko się odwrócił w moją stronę. Wywnioskowałam z tego że nie lubił wody. Nagle wyciągnął coś ze swojej torby i rzucił tym we mnie. Zamknęłam oczy, a gdy minęła chwila, otworzyłam je. Dziwnie się świeciłam. Spojrzałam w stronę złodzieja, ale tam już go nie było. Poczułam że coś za mną jest, za nim jednak się odwróciłam popchnął mnie wprost do wody. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Na szczęście udało mi się wylądować na ziemi tuż przed wodą. Nagle usłyszałam krzyki. Odwróciłam się by zobaczyć co się dzieje. Prosto na mnie leciał Yo. Też się dziwnie świecił. Gdy już na mnie spadł, od razu wpadliśmy do wody, jednak nie byłam mokra. Wokół mnie latały jakieś dziwne światełka, chciałam je dotknąć, ale zasnęłam.
~*~
Gdy się obudziłam, wokół mnie nie było już światełek. Leżałam na liściu, który dryfował na wodzie. Zaczęłam się rozglądać, nie daleko mnie był inny liść, na którym leżał biały wilk. Był to Yostradus. Od razu wstałam i krzyknęłam:- Yo! Wszystko okej?
Basior spojrzał na mnie zdziwiony. Coś ze mną było nie tak? Odwróciłam pysk, by zobaczyć się w wodzie. Nie wyglądałam jak dawniej. Teraz wyglądałam tak:
Snow-Body |
Yostradus?