10 czerwca 2018

Od Rainbow Fire cd Rafael "To nie jest... Możliwe"

Oddaliłam się od naszego obozowiska. Myślałam. Jakie wesołe było moje życie? Bardzo. Tak dawno nie byłam u nich... Dawno do tego nie wracałam. Nawet do ich świata. Odrzuciłam prawie dwa lata temu i więcej się tam nie pojawiłam. Tamten rozdział życia... Chyba uznam za zamknięty.
Moje futro nie było już tak kolorowe, traciło żywe barwy. Nie ze starości, szósta jesień to chyba nie aż tak źle. Co prawda - jeszcze niedawno Harbinger mnie wskrzesił. Myśl o tym przywacała tylko bolesne migreny. Wstałam z popiołu niczym feniks. Znów czuję ukłucie w łebku. Usiadłam na wzgórzu, wpatrując się w zachodzące słońce. Nie byłam już dawną Dash. Gdzie na tym świecie jest Lumia, Ayoko, Dandes, Null, Kiiyuko?... Nie powinnam do nich wracać.
Rafael.
Te imię kojarzyło mi się, i dobrze, i źle. Skradł mi resztki rozumu, rozkochał serce i obezwładnił ciało. Byłam jego, tylko i wyłącznie jego. I nagle wszystko zniknęło. Całe te życie rozsypałam nad morzem jak popiół.
I'm faded.
Próbowałam odganiać złe myśli.
Gdy słońce zaszło już całkowicie za czubki drzew, usłyszałam ciche kroki, jakby tłumione materiałem.
Odwróciłam się, i nieźle wkurzona stanęłam w pozycji do walki, czekając na atak. Nagle z krzaków wyszedł jakiś basior, skądś go kojarzyłam.
- Jak Ci na imię? - zapytałam barwnym, optymistycznym głosem bez słowa przywitania.
- Rafael, me lady. -ukłonił się.
Zakręciło mi się w głowie. Nie, to nie może być.
- Czy wszystko dobrze, panienko? - zapytał z troską, podbiegając bliżej.
Już miałam go walnąć w pysk, gdy się zatrzymałam. On mnie nie pozna, przybrałam inne wcielenie, wyglądałam inaczej. Przybliżyłam swój pyszczek do jego ucha, i szepnęłam trzy słowa, po których zawirowało mu w głowie.
- Tu Rainbow Fire.

Raf? Czekam na odpisik :^

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template