15 listopada 2017

Od Taiyō Dihibatan ,,Prawdziwa Komedia"

Wyobraźcie sobie piękny, słoneczny dzień, żadnego przymusu, żadnej pracy, wspaniałą, zieloną łąkę pofałdowaną Wzgórzami Evendim i ciepłe promienie słoneczne. W sam środek tej cudownej scenerii wstawcie mnie, leżącą wśród soczystych zielonych traw. Widok tak niezwykły, że aż nierealny.
A jednak zdarzyło mi się pewnego dnia wylegiwać w takim właśnie miejscu, pogodzie i czasie. Wymigałam się od opieki nad szczeniakami kategorycznie zaznaczając, że dziś mam wolne i zostawiwszy z tą sytuacją resztę opiekunów, wymknęłam się w mniej zaludnione miejsce.
Teraz wysunęłam pysk ku słońcu i z zadowoleniem przymrużyłam oczy. Zdecydowanie należała mi się ta chwila odpoczynku.
Była to idealna chwila na romyślania. Może i poezję... Zastanowiłam się chwilę. Tak, zdecydowanie miałam ochotę coś napisać. Komedię...? Komedię. Przerwałam odpoczynek na ,,krótką chwilę", by poszukać jakiejś kartki czy ołówka. Znalezienie kartki zajęło mi godzinę. Przy sobie miałam tylko ołówek, który został mi z Krasnalowych Malunków. Położyłam się wygodnie i rozważyłam, czym najlepiej byłoby napisać mój dramat. Długopisem? Piórem? Pióro wydawało się najlepsze, chociaż nie byłam przekonana. Spojrzałam na trzymany w łapie ołówek. Nie, beznadziejnie. Nijak się nie nadawał. Gdyby to chociaż była kredka. Podumałam przez chwilę. Już nawet pochyliłam się nad skrawkiem papieru, aby coś zapisać, ale zmieniłam zdanie. Nie zamierzam psuć tego ołówkiem. Wstałam i powędrowałam z powrotem - do mojej jaskini. Po pióro.
W środku znalazłam porozrzucane po podłodze kredy z ostatniej zabawy. Cóż, kreda... ,,Czemu mi wcześniej nie przyszło to do głowy?" Wydawała się wręcz idealna, ale miała pewien defekt. Nie dało się nią pisać małych literek. Musiałam porzucić ten pomysł. Chociaż może... W mojej głowie zaczął się tworzyć nowy plan.
I tak przebazgrałam kolejne dwie godziny. Na koniec kartka była cała w liniach (namazanych długopisem) i innych maziajach rozchodzących się od dwóch ,,owalnych" obiektów po lewej i prawej stronie papieru, co sprawiało, że wszystko to było absolutnie nieczytelne. Był to za to plan idealny.
Wyszłam z jaskini i wciąż wpatrując się w kartkę ruszyłam w stronę mojego poprzedniego miejsca wypoczynku. Nagle oprzytomniałam. Zaraz... czy ja w ogóle wzięłam pióro?... Wykonałam sekwencję ruchów, która przypominała dziwaczny taniec i obkręciwszy się dookoła, zajrzawszy w każdy zakamarek sierści i za każde źdźbło byłam bliska stwierdzenia, że nie ukryłam go ani w futrze, ani nie ma go na ziemi, co znaczyłoby, że żadnego pióra nie wzięłam. Wykonałam skok w nieokreślonym kierunku i - w końcu - wpadłam na kogoś.
- Ygh.. - wydałam z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, co mogło nie wydać się zbyt miłe tuż po tym jak na kogoś wpadłam, więc postarałam się czym prędzej ten błąd naprawić. - Bardzo przepraszam - uśmiechnęłam się uprzejmie - Nie patrzyłam pod łapy. Naprawdę bardzo przepraszam.
Po czym - to chyba do końca przesądziło o zdaniu owego wilka na temat mojego wychowania - zauważyłam leżącą na trawie kartkę i jakimś zaowaładnięta jakimś niewyjaśnionym odruchem, z paniką w ślepiach rzuciłam się ją podnieść. Jednak on był szybszy. Chwycił prędko ów przedmiot formatu A4 i podejrzliwie na mnie spojrzał. Zarumieniłam się i chyba po raz pierwszyucieszyłam się, że mam tak nieczytelne pismo.
- Kavoeiu - przeczytał, podczas gdy ja otrzepywałam się z piasku.
- Komedia - sprostowałam.
Spojrzał na mnie nieprzyjemnie i zaśmiał się ironicznie.
- Coś nie tak? - zapytałam jaknajuprzejmiej, choć typ działał mi już na nerwy.
- Oh, cóż, po prostu zabawny pomysł - uśmiechnął się nieprzyjemnie - pisanie błahych komedyjek.
- Uwarzam wprost przeciwnie.
- Jaki tytuł? - spytał, chytrze mrużąc ślepia.
Spróbowałam nie pokazać po sobie zakłopotania.
- ,,Mały Miś".
- Och. - przekrzywił głowę. - Cóż za cudowna nazwa dla tak poważnego utworu.


<Kimimaro?>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template