18 czerwca 2018

Od Cathien

-Naprawdę chcecie poznać moją historię? – spytałam się.
-Taaak! – wykrzyczały szczeniaki. -No dobrze, ale żebyście się później nie bały!-
***
Gdy miałam już te 3 lata, zaczęłam podróżować. Poznałam wtedy pewnego basiora. Zwał się on Nathan. Podróżowaliśmy razem po skarb Avery Drake. Mieliśmy razem śmieszne przygody, lecz i te nie zbyt miłe. Na początku odnaleźliśmy słynne El dorado. Czyli złote miasto, lecz to jest tak naprawdę złoty sarkopahg. Później shambala i Rub al kahli. Mieliśmy też wrogów. Jednymi z nich jest Lazarevic. Porypany psychol. – No to co?- spytał basior. -Ja ich odlecę od tyłu. Ty musisz się tamtymi zająć. Tylko zrób to po cichu.
-Jak? – spytał zdziwiony basior. – Widzimy się. – pobiegłam i zaszłam ludzi Lazaverica.
***
Wybuchł pociąg, w którym byłam, nie wiedziałam, gdzie był Nate. Wisiało mi to. Myślałam, że już nigdy stąd nie wyjdę, że nikt mnie nie uratuje. Że jestem stracona. Zobaczyłam, że są tam ludzie Lazaverica.
-Zajebiście. – wyjęłam nóż, który mi pozostał. Pozabijałam wszystkich żołnierzy. Coraz bardziej krwawiłam. I nagle, ciemność. Obudziłam się w małej chatce, usłyszałam znajomy głos.
-Już myślałem, że cię straciliśmy. – tak, to był Nate.
-Gdzie ty byłeś? – spytałam, oślepiona.
-To nie jest na razie ważne, po świcie wyruszamy. Lazarevic stracił dużo czasu.
***
Gdy już miałam 4 Lata, straciłam Nathana na dobre. Został zabity osobiście przez Lazaverica. A ja sama trafiłam pod jego łapy. Wymuszono ode mnie posłuszeństwa i pomocy przy odnalezieniu Shambali. Miał już klucz, to fakt. Lecz nadal nie wiedział, gdzie można go użyć. Pewnej nocy, jak zwykle, wrzucili mnie do wozu, gdzie miałam spać. Lazarevic i jego żołnierze zniknęli. Cisza. Zdziwiłam się, ale nie przepuściłam takiej okazji, bo raczej by się nie powtórzyła. Gdy wywarzyłam drzwi, zobaczyłam, że leży w aucie klucz do shambali. Wzięłam go przy okazji i uciekłam jak najdalej stamtąd. Odnalazłam miasto shambala i wzięłam skarb.
***
-I tak potoczyła się moja historia, jak coś ostrzegałam, że to nie dla was. – powiedziałam, śmiejąc się.
-Ja może pójdę do mamy – powiedział jeden szczeniak i uciekł. Usłyszałam szeleszczenie krzaków, podeszłam. -Kim jesteś? – wyczułam tam jakiegoś wilka.
-Piękna historia z dobrym zakończeniem, dużo moja kochana przeżyłaś. – Powiedział tajemniczy głos.
-Tak, ale to nie zmienia rzeczy, że podsłuchiwałeś, czy mogę wreszcie wiedzieć, kim jesteś? I szczeniaki proszę, pójdzie do swoich rodziców, na pewno się martwią.
-Okej... – wymamrotały smutnie szczeniaki.
-No więc mogę wiedzieć, kim jesteś? Ja nie mam nerwów na takie zabawy.

Ktoś? Skróciłam historyjkę, chyba nikomu to nie przeszkadza xD

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template