1 grudnia 2016

Od Ingreed cd. HG

Poczułam, jak czerwienię się po czubki uszu. Na szczęście basiora przy mnie nie było, więc kilka głębokich wdechów załatwiło sprawę. 
Postanowiłam za nim ruszyć. Szczerze powiedziawszy to nie widziałam, skąd tyle odwagi drzemie w tym moim wątłym ciałku, ale nawet mi to odpowiadało. 
Puściłam się pędem, starając się rozpoznać pozostawione przez niego ślady. 
- Harbinger! - zawołałam, widząc, jak walczy z trzema głucholcami. Truchło jednego leżało zaraz obok. 
Skoczyłam ku niemu, odwracając uwagę dwóch potworów. Basior zabił pozostałego przy nim głucholca, po chwili dobijając dwa pozostałe. 
- Tak się nie robi. - mruknęłam, posyłając mu ciepły uśmiech. 
Odwzajemnił go, choć niepewnie. 
- Myślałem, że boisz się ciemności. 
I właśnie w tym momencie cały mrok skrywający się wokoło dopadł mnie, a ja zatrzęsłam się. 
- Jakoś wcześniej o tym nie pomyślałam. - szepnęłam, rozglądając się.
Basior przylgnął do mnie, a ja poczułam jego ciepło. 
- Mam rozumieć, że w razie czego mnie obronisz? - zapytałam, a nadzieja w moim głosie prawdopodobnie została wyczuta przez Ducha. 
W odpowiedz skinął łbem, a ja przyłożyłam łapę do jego boku, z którego sączyła się krew. 
Syknął cicho, a mała, acz głęboka rana zaraz zniknęła.
- W porządku? - zapytałam. Miałam nadzieję, że moich rumieńców (uznajmy, że wilki te rumieńce w ogóle mają) nie widać. 

- Tak, w jak najlepszym. 
- To co... Idziemy polować? - odezwałam się niepewnie, jeszcze raz omiatając wzrokiem spojrzenie. 

Harbinger? :3

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template