7 lutego 2018

Od Toxikity C.D Antilii

− Chciałam tylko lepiej cię... Poznać... I... Zro..zu..mie... − Nacisk łapy na jej klatkę piersiową nie ustawał. Miałam ochotę coś zrobić, jej coś zrobić... Ale nie mogłam.
W chwilę, kiedy Antilia straciła przyjemność, oderwałam łapę od futra wadery i wytarłam ją o ziemię. „Nie bądź zimną suką”, „nie bądź zimną suką”... Potrząsnęłam głową i zerknęłam Antilię, i to właśnie w tamtym momencie przeszedł mnie zimny dreszcz. Jej klatka piersiowa była zalana szkarłatną cieczą, jakby została nabita na włócznię. Rozszerzyłam lekko oczy i zacisnęłam zęby.
− Antilia, skończ się wydurniać. Wstawaj! − warknęłam, z każdym słowem mówiąc głośniej. − Antilia! Choleraaa...
Przez głowę przemknęła mi myśl, aby skorzystać ze swojej mocy, ale szybko ją odrzuciłam. Zdrowy rozsądek podpowiadał, aby ją uzdrowić, ale nie byłam pewna tego, czy i mnie tak wielka utrata witalności służyłaby na dobre. „Ach, uwielbiam być egoistką, po prostu... Kocham”. Dotknąć jej też nie mogę, bo to tylko pogorszy sprawę. Pomocy nie wezmę, bo mnie wywalą z watahy, a i tak jestem na samym końcu hierarchii. Nawet dziadki są wyżej usadowione od omegi. Po dłuższych namyśleniach wpadłam na wprost genialny pomysł. Postanowiłam użyć odrobiny mojej mocy, tak, aby pomogła Antilii i nie wymęczyła mojego organizmu. Nachyliłam pysk nad pyskiem wadery i z lekką niechęcią zebrałam ślinę na jęzor i polizałam jej nos. Odruchowo kubki smakowe przekazały sygnały do mózgu, z czego uzyskałam smak jej wilgotnego, ciemnego nosa. Dało się wyczuć resztki zaschniętej krwi z obiadu lub naszej niemałej bójki. Wkrótce „antidotum” zaczęło działać, gdyż jej nos zaczął świecić się na zielono. Smuga światła spłynęła po jej futrze, docierając do klatki piersiowej, skąd wydobyło się jeszcze jaśniejsze światło, o jeszcze bardziej rażącej intensywności. Rana zaczęła powolutku zanikać, jednak nie była w stanie uleczyć jej w całości. Jednego byłam pewna — jej stan się poprawił. Odsunęłam się w bok i posadziłam zadek na głazie, uzbrajając się w cierpliwość. Zanim Antilia się wybudzi, minie trochę czasu...

An?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template