4 lutego 2018

Od Chastera cd. Ariene

Spojrzałem na bandaż, który przybrał różowawą barwę.
- Nie, żebym coś chciał ci wmówić, ale TO naprawdę wygląda paskudnie - stwierdziłem z miną niewyrażającą niczego dobrego. Napotkałem nieco przestraszony wzrok wadery, po chwili się rozpromieniłem. - Żartuję! - stwierdziłem radośnie. Ariene wyraźnie się uspokoiła. Jednak nadal nurtowało mnie coś.

****

Powietrze było delikatnie chłodne. Wiał przyjemny, lekki wiaterek, noszący ze sobą świeże powietrze. Był słoneczny dzień, na niebie nie pokazała się ani jedna chmurka, co dawało idealną okazję do patrolowania terenu. Wznosiłem się w powietrzu, szybując powoli. Raz na jakiś czas machałem energiczniej skrzydłami, unosząc się wyżej. Wytężałem wzrok jak mogłem, ale mimo tego nie było widać żadnych smoków. Nawet zmory - widoczne z tej odległości jak czarne plamy wielkości łebka szpilki - zniknęły.
Podejrzane. I to bardzo.
- Rainbow Fire? - spytałem, wychylając się nieco z równego rzędu. Biała wadera odwróciła głowę w moją stronę. Jej tęczowa grzywka lśniła.
- O co chodzi, Chaster?
- Widzisz jakieś smoki? - zapytałem z lekkim zaniepokojeniem. Wytężyła wzrok. Po chwili odpowiedziała mi.
- Nie. A ty?
- Też nie. - Uważając konwersację za zakończoną, wróciłem na miejsce. Byłem lekko poddenerwowany. Nie spotkaliśmy żadnych smoków od rozpoczęcia warty - a dochodziło południe. Bogowie wiedzą, gdzie te gady mogły się podziać. Najprawdopodobniej czyhały gdzieś, gdzie nie mogliśmy ich zauważyć.
Kątem oka zauważyłem ruch. Spojrzałem w tą stronę. Nie zobaczyłem niczego, co mogłoby być żywe, za to zdziwiło mnie coś. Na pierwszy rzut oka niezauważalna kotlinka gdzieś w Górach Menegroth przybrała brudnobrązową barwę, z domieszką czerwieni. Jakby coś wypaliło doszczętnie cały grunt. Z daleka nie widziałem zbyt wiele, ale to wyglądało na robotę smoków. Tylko dlaczego to zrobiły? I po co?
Wyrwałem się z równego szeregu, i podleciałem do Ariene. Początkowo nie zwróciła na mnie zbytniej uwagi, ale gdy znalazłem się nieco bliżej, odwróciła głowę.
- Tak, Chaster?
- Emm.. - przerwałem na chwilę. - Zauważyłem coś dziwnego. Myślę, że powinnaś o tym wiedzieć.
- O co chodzi?
- Spójrz tam - wyciągnąłem łapę w kierunku Gór Menegroth. - Coś spaliło tę kotlinkę do samej ziemi.

*króciutki time skip, bo nie wiedziałam jak napisać ten fragment*

Oddział zbliżał się do lądowania. Poruszałem rytmicznie skrzydłami. Kotlinka z bliska zdawała się być jeszcze bardziej czerwieńsza. Rozglądałem się dookoła. Smoków dalej nie było.
- Mam złe przeczucia - mruknąłem pod nosem. Nikt tego nie usłyszał.

<Ariene? Mam nadzieję, że dobrze wyszło, mimo tego że cierpię na bełkoctwo pospolite i brakus wenus dużos>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template