14 października 2017

Od Valkoinena cd. Taravii

Wpatrywał się przez chwilę w kronikę, zanim ją otworzył, uśmiechnął się do wadery i powiedział:
– Nie ma potrzeby wymyślania jakieś nazwy, wystarczy dodać nazwę watahy. Kronika Watahy Smoczego Ostrza, każdy, kto ją weźmie do łap, będzie wiedzieć, za co się bierze.
Przekartkował ją kilka razy, co jakiś czas znalazł jakieś zapiski. Straszne braki lub po prostu nudna historia watahy, no cóż... Mówi się trudno, nie jestem w stanie odtworzyć tego, co działo się wcześniej. Zapiski sięgają czasów, kiedy jeszcze nie było mowy o moim istnieniu, tak przynajmniej słyszałem. Zapytałem alfy, czy mógłbym ją jeszcze wziąć do siebie, na spokojnie przeanalizować. Zastanowiła się chwilę, nie będąc pewną tego, czy może mi pozwolić. Właściwie powinna zostać tutaj i być dostępna dla każdego, ale z drugiej strony... rzadko kto ją bierze do łap na dłużej, tylko rzuci na nią okiem i odchodzi.
– Spokojnie, będę dbał o nią jak o własne dziecko – rzucił, chcąc zachęcić Taravię do tego, by pozwoliła mu ją ze sobą zabrać. – Chociaż to zły przykład... O książki dbam naprawdę dobrze, nic nie zostanie pogryzione, poplamione, rozwalone. Zwrócę ją tak szybko, jak będzie to możliwe.
– Właściwie... Nie wiem, czy w ogóle powinnam się wypowiadać na ten temat. – Uśmiechnęła się, podchodząc do mnie bliżej. – Skoro uważasz słusznym, żeby ją stąd zabrać, to dobrze, weź ją. W końcu jesteś kronikarzem, pewnie nie chcesz jej przejąć na własność, a wykonać czynności związane z twoim stanowiskiem.
Basior podziękował ślicznie alfie, a następnie zapakował kronikę do swojej torby. Podreptał do wyjścia, przepuszczając przed siebie waderę. Nie wiedział jeszcze, czy oprócz przeczytania jej jeszcze raz zrobi z nią coś więcej. Wrócili do biblioteki, gdzie trwało uzupełnianie zbiorów o nowe księgi. Skrzynecka, którą dostał Valkoinen została już ruszona przez kogoś innego. Widząc to, westchnął. Jego zajęcie zostało odebrane przez kogoś innego. Niby dobrze, bo może się teraz zająć czymś innym, ale... Codziennie robi praktycznie to samo, więc jakaś odskocznia od rutyny do miły prezent.
– Będzie inna okazja, żeby nam pomóc. – Poklepała go po karku Taravia. – Może zajmiesz się kroniką, skoro ją wziąłeś? – zapytała.
– Nie, to zostawię sobie na wieczór. Masz może wolną chwilkę? – Wadera rozejrzała się po pomieszczeniu, reszta wilków wynosiła już śmieci po nowej "dostawie". Kiedy skończyła, przeniosła swój wzrok na Valko. Basior uśmiechnął się nieśmiało. – Czyli mogę ją zająć? – Pokiwała twierdząco głową. – Czym wataha wyróżnia się na tle innych? Chodzi tutaj tylko to ostrze, które otrzymałyście od smoka, czy macie może jeszcze jakieś swoje własne tradycje?

Taravia?
Skoro ty wyszłaś z wprawy... Co ja mam powiedzieć? cx

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template