2 października 2017

Od Romeo'a

Zmęczony wieloletnim wędrowaniem, przybyłem na ziemię Watahy Smoczego Ostrza. Nie mam ochoty dłużej włóczyć się po świecie bez celu, więc zdecydowałem się tu pozostać. Mam nadzieję, że nie będę już sam.
Po oficjalnym przyjęciu do stada skierowałem się do biblioteki, by poszukać jakichś ciekawych ksiąg historycznych. Miałem nadzieję, że znajdę tutaj jakieś informacje o watasze, z której pochodził mój tata. On i mama odeszli dawno temu, kiedy byłem szczeniakiem. Bardzo za nimi tęsknię, mimo że jestem już dorosły i w ogóle ich nie pamiętam. Właśnie dlatego chciałbym się czegoś o nich dowiedzieć poza tym, co wiem, to znaczy to, że uciekli, by móc być razem.
Chodziłem pomiędzy regałami, przeszukując wszystkie możliwe okładki i hasła, ale nie mogłem znaleźć niczego przydatnego. W żadnej z tych ksiąg nie było ani słowa o wilkach z północy, takich jak ja. Zbiło mnie to z tropu i poważnie popsuło mi humor.
Nagle usłyszałem jakieś kroki. Starałem się dociec, skąd pochodzą te dźwięki, ale wyglądało na to, że tylko oddalałem się od ich źródła.
- Czy jest tu ktoś? - zapytałem w końcu.
Kroki przycichły. To był wystarczający powód do tego, by stwierdzić, że nie byłem sam.
- Gdzie jesteś? Pokaż się, proszę!
Nikt mi nie odpowiadał. Może przestraszyłem tego kogoś?
- Jesteś tu jeszcze? Chciałbym poznać twoje imię.
- Naprawdę chcesz wiedzieć jak mam na imię? - pisnął cichy głos wadery.
- Więc jesteś tutaj! - ucieszyłem się. - Bardzo chciałbym to wiedzieć. Ja jestem Anoniusz Ro... mów mi Romeo. Może zechcesz mi pomóc?


Któraś chętna?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template