Na mój widok Will lekko ochłonęła, a jej jak dotąd agresywne spojrzenie złagodniało.
- Coś nowego, Kesame? - zapytała i zaprosiła mnie do jaskini.
Posłałam jej wdzięczne spojrzenie i ruszyłam za nią.
- Coś nowego? - powtórzyła, kiedy weszłyśmy do środka. Skinięciem głowy poprosiłam ją, aby usiadła i odchrząknęłam lekko.
- Przeglądałam wyniki badań ciała Raidena.
Zmarszczyła brwi, nie przestając mi się przyglądać.
- Badania? Po takim czasie? Został pochowany, ja...
- Nie, nie, nie - zaczęłam, lecz potem zamilkłam na chwilę, próbując wyłonić logiczne zdania z chaosu, który teraz gościł w mojej głowie. - Nie było nowych badań.
- Więc co nowego mogłaś się dowiedzieć? I skąd w ogóle wytrzasnęłaś te badania?!
- Po kolei - uniosłam łapę, tym samym prosząc, żeby zamilkła. - Jak doskonale ci wiadomo, jestem córką alfy, więc mam dostęp do naprawdę wielu rzeczy.
Skinęła łbem, jakby teraz wszystko wydawało jej się logiczne i oczywiste. Jednak otworzyła szerzej oczy, kiedy wypowiedziałam kolejne zdania.
- Znaleziono na jego ciele ślady sierści Loedii.
- Wiedziałam.
Zadrżała, lecz nie byłam do końca pewna czy ze złości, czy z żalu.
- Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
- Dlaczego mi o tym nie powiedzieli? - lustrowała mnie spojrzeniem.
- To jego siostra, Will - westchnęłam. - Zignorowali to, bo uznali, że jako rodzeństwo mogli się przytulić czy coś...
- Ok - odparła, starając się utrzymać nad sobą kontrolę. - Dlaczego więc przychodzisz z tym do mnie?
- Bo ja wiem, że nigdy za sobą nie przepadali. Nie przytulaliby się czy nie spacerowali razem.
- Mogli walczyć.
- I w tym rzecz. Na ciele Raidena nie było żadnych świeżych śladów walki.
Wlepiła wzrok z ziemię. Czyżby straciła wiarę w to, że poznamy prawdę?
- Pogadajmy z nią. Jest inteligentna, ale nie nieomylna. Gdzieś na pewno zrobiła błąd i może uda nam się go wyłapać - wypaliłam i z gulą w gardle czekałam na odpowiedź Will.
Will?
Nie mam pojęcia, jak być dobrym detektywem xd