- Nie masz gdzie trzymać? To gdzie ty mieszkasz? – spytała.
- W... liściach? – zaśmiałem się cicho.
Milczeliśmy po czym wyruszliśmy w dalszą podróż, na wzgórza Evendin. Cofnęliśmy się, żeby nie być już przy drzewie Rees, droga nie była długa.. ani w sumie krótka. Minęła po prostu szybko, jednak nasze łapy były trochę zmęczone, takie wędrówki to coś. Zauważyliśmy jakiś krzaczek, schowaliśmy się za niego i czekaliśmy na ofiarę. Al zauważyła zająca, więc ja zacząłem go gonić, a ona ruszyła za mną.
- Płoszysz go! – warknęła.
- Heh, taki już jestem, dobra zabawa jest ważna! – zawołałem z radością przy czym zacząłem szybciej biec.
Rzuciłem się na zdobycz, jednak ona po prostu wykicnęła mi z łap. Alshi popatrzyła na mnie z poirytowaniem jak łatwo dałem uciec królikowi, a ja się lekko uśmiechnąłem.
- No dobra, zając uciekł.. znajdźmy coś innego – uśmiechnęła się.
- Coś co znowu mi ucieknie? – zaśmiałem się.
- Coś.. co tego nie zrobi
Schowaliśmys się znowu za krzak, przygotowałem się do wystartowania. Nagle zjawił się dostojny jeleń, który nas nie zauważył. Odwróciłem się i ruszyłem, Al na szczęście to usłyszała.. więc też zaczęła biec. Ja wziąłem zwierzę z jednej, a Al z drugiej. Pogryźliśmy mu nogi przy czym zdobycz padła na ziemię. Patrzyłem raz na jelenia, raz na Alshi.. zapadła po prostu cisza. W sumie.. to polowanie dobrze mi zrobiło, nawet zapomniałem o czym rozmawialiśmy przy drzewie Rees. W końcu zaczęliśmy ciągnąć jeszcze żyjące żarcie, w sumie to.. nawet nie wiem gdzie je ciągniemy. Wypuściłem na chwilę jelenia z pyska.
- Tak w ogóle to.. gdzie my go prowadzimy? – spytałem.
- W sumie sama nie wiem..
Zapadła cisza, zaczęliśmy ciągnąć go dalej i dalej. W końcu przystopowaliśmy, rozejrzałem się i w końcu otworzyłem pysk.
- To w końcu gdzie zabieramy naszą zdobycz?
Alshii, co robimy z naszym jedzonkiem? xd
Nie dość, że krótkie to jeszcze długo czekałaś, ale wena i wgl.. czasu nie było :c