~~Retrospekcja~~
Coś złapało mnie za ogon i mocno szarpnęło. Obróciłem się gwałtownie i zobaczyłem swojego brata.
- Musimy uciekać! - krzyknął mi w twarz.
Przytaknąłem głową i zdezorientowany ruszyłem przed siebie. Nie zobaczyłem już jednak nigdzie Dahvie'go.
~~
Powoli stąpałem po mokrej trawie, kołysząc się na boki i śpiewając do ptaków przelatujących koło mnie. Po mojej lewej stronie płynął mały potoczek. Mnie, ani naturze nigdzie się nie śpieszyło.
- Ygh... mógłbyś być ciszej. - burknął ktoś.
Rozglądnąłem się w koło i zobaczyłem śnieżnobiałego wilka leżącego pod drzewem.
- Nie - uśmiechnąłem się pokazując kły. - Kim jesteś?
- Grim - przedstawił się bez zbędnych ceregieli.
- Steve. Sam tu jesteś?
Basior uniósł powieki i spojrzał na mnie lekko zaspanym wzrokiem. Pokręcił pyskiem przecząco.
- O, to w takim razie gdzie reszta? - podszedłem do niego bliżej, jednak zachowałem dystans.
Nadal nic nie odpowiedział, jedynie wzruszył ramionami. Nabrałem sporo powietrza i powoli wypuściłem je opadając na ziemię.
Grim?